DLACZEGOZBY NIE ?

DLACZEGOZBY NIE ?

No. Proszę sobie wyobrazić...
Druga połowa lat osiemdziesiątych.
(Dlaczegóż by nie druga połowa lat osiemdziesiątych?
Dlaczegóż by nie?)
Mężczyzna i kobieta.
(To zawsze są historie o mężczyznach i kobietach.
Dlaczegóż by nie miały to być historie o mężczyznach i kobietach?
Dlaczegóż by nie?)
Mężczyzna stoi w obskurnym pokoju, pali papierosa.
Odciski mu się robią na ustach od tych papierosów.
(Dlaczegóż by nie miały się robić odciski?
Dlaczegóż by nie?)
Kobieta jest na schodach.
Na schodach jest ciemno.
Ktoś znowu wykręcił żarówkę.
(Takie historie się działy wtedy,
w drugiej połowie lat osiemdziesiątych.
Teraz już się nie dzieją.
Dlaczegóż by miały się dziać?)
Kobieta stoi przed drzwiami.
Naciska dzwonek.
Dzwonek nie dzwoni, puka.
"Kogo znowu licho niesie?" myśli mężczyzna.
Podchodzi do drzwi.
(Dlaczegóż by nie miał podejść?
Dlaczegóż by nie?)
, a w ciszy słyszy jak kobieta przeczesuje się.
(Dlaczegóż by nie miała się przeczesać?
Dlaczegóż by nie?)
"Przeczeszemy się i jedziemy" myśli kobieta.
Wali w drzwi.
Mężczyzna otwiera.
"Dzień dobry", "dzień dobry".
"Napijesz się czegoś?" pyta bo jest dobrze wychowany.
"Tak, tak" ona odpowiada, "napiję się".
Mężczyzna stoi w kuchni.
Nalewa wody do czajnika.
Jak najmniej, szybciej zagotuje się.
Kobieta w pokoju nie zdjęła płaszczyka.
(Dlaczegóż by miała zdejmować płaszczyk tak od razu?
Dlaczegóż by miała zdejmować płaszczyk?)
Mężczyzna stoi w kuchni, pali papierosa.
Odciski robią mu się na ustach od tych papierosów.
Nalewa wody do czajnika, czajnik jest zimny.
Podpala wodę.
(Haha, jeżeli można podpalić wodę, podpala wodę)
Podpala, płomień płonie, płomień płonie, płomień płonie.
I mówi do wody w czajniku.
Mówi tak.
Mówi tak:

GOTUJ SIĘ K$#%!WO, GOTUJ.

GOTUJ SIĘ K$#%!WO, GOTUJ.

WYPIJE I PÓJDZIE.

W MROK.

GOTUJ SIĘ K$#%!WO, GOTUJ.

GOTUJ SIĘ K$#%!WO, GOTUJ.

WYPIJE I PÓJDZIE

W MROK.

W MROK.

Ja nie mam telefonu.
Ona nie ma telefonu.
Wyrzucę klucz.
Wyjadę.
Wyłączę domofon.
Nie spotkamy się, więc gotuj się kurwo, gotuj.
Gotuj się kurwo, gotuj.
Wypije i pójdzie w mrok.
Hm, tak, no.
Proszę sobie wyobrazić.
Druga połowa lat osiemdziesiątych.
(Wtedy się działy takie historie.
Teraz już nie.
No teraz już nic nie dzieje się.)
Mężczyzna i kobieta.
(Wtedy istnieli mężczyźni i kobiety.
Teraz niewiadomo co istnieje.)
Mężczyzna stoi w kuchni.
Pali papierosa.
(Wtedy mężczyźni palili papierosy.)
Odciski robią mu się na ustach od tych papierosów.
Odciski robią mu się na sercu od takich historii.
Dotyka czajnika.
Czajnik jest zimny.
Płomień płonie.
Ona w pokoju dotyka rzeczy, które już nigdy nie będą jej.
Nie zdjęła płaszczyka.
(Dlaczegóż by miała zdejmować płaszczyk od razu?)
On stoi w kuchni.
Dotyka czajnika.
I mówi do wody w czajniku.
Płomień płonie.
Czajnik jest zimny.
Mówi.
Do wody w czajniku.
Mówi tak.
Mówi tak:

GOTUJ SIĘ K$#%!WO, GOTUJ.

GOTUJ SIĘ K$#%!WO, GOTUJ.

WYPIJE I PÓJDZIE.

W MROK.

GOTUJ SIĘ K$#%!WO, GOTUJ.

GOTUJ SIĘ K$#%!WO, GOTUJ.

Wypije i pójdzie w mrok.
Wypije i pójdzie w mrok.
No. Proszę sobie wyobrazić.
Minęło kilka godzin.
Ona zasnęła w fotelu.
Nie zdjąwszy płaszczyka.
Wygląda pewnie ślicznie.
(One zawsze ślicznie wyglądają.
Dlaczegóż by nie miała wyglądać ślicznie?
Dlaczegóż by nie?)
On stoi w kuchni.
Pali papierosa.
Odciski robią mu się na ustach od tych papierosów.
(Dlaczegóż by nie miały się robić odciski?
Dlaczegóż by nie?)
Czajnik jest zimny.
Płomień płonie.
Dotyka czajnika.
Czajnik jest zimny.
Płomień płonie.
Dotyka czajnika.
Czajnik jest zimny.
Płomień płonie.
Dotyka czajnika.
Czajnik jest zimny.
Więc mówi do wody w czajniku mówi tak.
Mówi tak.
Mówi tak.
Tak:

GOTUJ SIĘ K$#%!WO, GOTUJ.

https://www.youtube.com/watch?v=0BdDqnja33U

dodane na fotoforum: