Z Persiaczkowym pysiaczkiem :3

Kochany misiaczek ;*

Wczoraj jazda super, aczkolwiek mogło być lepiej, ale i tak jestem zadowolona :)
Znowu zdobyłam kolejne doświadczenie ;) Ćwiczyliśmy na czworoboku. Najpierw praca po kole. W stępie ok, ale pierwsze kłusy to młody tryskał ogromną energią ;) Jak ćwiczyliśmy w stępie to wystraszył się kotka i tak ruszył z kopyta, że jak normalnie na wyścigach się poczułam :D Więc pierwsze kłusy to były zagalopowania ostre i trzeba było młodego do porządku przyprowadzić. Potem już ładnie, spokojnie chodził ;) Później galopy po kole też fajnie, ale czasami przyspieszał. Ogólnie to nie był grzeczny za bardzo. Za którymś razem zaczął się buntować i brykać :/ Musiałam wtedy z niego zsiąść i porozumieć się z ziemi. Troszkę się pokłóciliśmy. Tulił na mnie uszy i raz nawet z zębami do mnie wyskoczył :( Ale dzięki P.Gracji wszystko zostało naprawione :) Pers się uspokoił i zaczął się ładnie słuchać, podchodził do mnie przyjaźnie i przelizywał się :D Kochany <3 Ogólnie to do stajni przyjechał nowy koń i jest narowisty i niewychowany. Pers widział, jak się on zachowuje i P.Gracja stwierdziła, że on zaczął go naśladować. Ale jest już wszystko dobrze :) Na koniec jechaliśmy kilka razy brązową, ujeżdżenie i całkiem, całkiem nam to wychodziło :] Pers był jak aniołek <3 Musimy jeszcze dopracować kilka rzeczy, ale jak na to, że ostatni raz jeździliśmy ją trochę przed świętami to było nieźle :)
Muszę się wziąć za pracę miednicą, jej otwieraniem i będzie super ;)
Po jeździe pojechaliśmy z Persikiem do lasu na rozstępowanie :)
Wczoraj ze mną do stajni przyjechała moja mamusia i mam wiele fotek :D Dziękuję ;*
Jak czyściłam Persa po jeździe to moja mama robiła mu masażyk na szyjce :3 To było takie urocze <3