(1)
Dwunogi starał się skoncentrować, ale trzy kotłujące się na podłodze osobniki skutecznie mu to uniemożliwiały. Przypatrując się tej scenie uzmysłowił sobie, że za kilka dni minie już pół roku od chwili gdy dom przewrócił się i stanął na kominie.
Wychodząc z lecznicy dzierżył w rękach koszyk, którego zawartość wrzeszczała wniebogłosy. Dziwił się niezmiernie, że te mizerne ciałka, mają takie gardziołka. Miały, ale to był dopiero początek. Paszczęki doskonaliły się z każdym dniem, po to aby teraz szczekać głębokim psim basem. Ileż przedmiotów zakończyło swój, czasem bardzo pożyteczny żywot w tych paszczach. Inne, same mocno nadszarpnięte, szarpią teraz swoim wyglądem nerwy dwunogiego. On sam czuje się nadgryziony i skundlony. Ma świadomość, że dopuścił się zdrady. Z fanatycznego wielbiciela kotów zszedł na psy.
kuusi 2011-08-04
Możesz jeszcze hodować konie, nie przejmuj się:)
Ale wtedy Cię nie odwiedzę, nie ma mowy! To tak, jakbyś hodowała pająki i puszczała je luzem;)))
agnus4 2011-08-04
To ostatnie raczej mi nie grozi, chyba że sfiksuję do reszty;) Konie? A wyobrażasz sobie je żebrzące przy stole? ;))
looker 2011-08-04
Koń by się uśmiał :D
Pieski milusie.Kluska z kluseczkami :)
Moj dziadek bał się koni,a trafił do CK kawalerii.Ojciec też nie był entuzjastą hippiki,a musiał je ujeżdżać.Ja na szczęście nic nie muszę.Wprawdzie chciałbym mieć osła,ale wyjaśniono mi,że w moim przypadku jestem pod tym względem w zasadzie samowystarczalny,więc pozostaję przy psach ;)
agnus4 2011-08-04
Poprawiłeś mi humor :) Psy, owszem są cudne i kochane, ale gdy występują w ilościach hurtowych nastręczają nieco problemów. Koty zaś moje, nieco na tor boczny odstawione rzucają mi spojrzenia pełne pogardy i czuję się jak świnia (ostatnia) ;)) Trudno to wszystko czasem ogarnąć :)
rajska 2011-08-04
A one takie niewinne słodko śpią w objęciach mamusi :)
Kociaki proszę wypieścić i wygłaskać ode mnie niech nie czują się niedpopieszczone :)
