Spadek, czyli moc Garnka:)))))

Zdarzyło się pewnej październikowej nocy AD 2010, że mój szanowny małżonek, zapalony uczestnik garnkowego życia, po skończonej sesji na garnku, nagle źle się poczuł:) Zmierzył sobie ciśnienie krwi i okazało się, że jest niebezpiecznie wysokie. Pogrążona w błogich ramionach snu, zostałam siłą z tych ramion wydarta. Jak mus to mus – trzeba ratować człowieka.

Udaliśmy się na pogotowie. Chory nie pozwolił mi prowadzić samochodu, widocznie z wysokim ciśnieniem sam szybciej jechał:) A że już było sporo po północy, więc na pogotowiu ludzi niewiele, lekarz trochę zaspany, ale i tak trzeba było poczekać:) Siedzimy na korytarzu, ale coś mój Jędruś dziwnie się kręci, wyraźnie chce mi coś powiedzieć, ale się powstrzymuje:) Nagle szepce mi do ucha, że w razie czego , to on mi przekaże hasło do swego profilu garnkowego, abym kontynuowała jego dzieło:)

Widzę błysk w oku człowieka, rumieniec na twarzy, wiem, że nic mu nie jest:)
Wspaniałomyślnie odmawiam przyjęcia spadku:) Lekarz potwierdza moją diagnozę z korytarza:) Ciśnienie w normie. Udajemy się do domu. Niby nic się w naszym życiu tej nocy nie zmieniło, ale ja jestem bogatsza, bo w perspektywie mam wspaniały spadek w postaci garnkowego hasła:)
( Tekst napisany i umieszczony za zgodą mego męża. Na zdjęciu powyżej dziedziczka tej fortuny:)


Przy okazji pragnę pozdrowić wspaniałych ludzi- ulubionych z Jego profilu. To naprawdę przyjemność mieć do czynienie z takimi osobami. Ale z drugiej strony, Andrzej to też dobry człowiek i widocznie takich samych ludzi przyciąga:)