Zaczęłam wędrówkę z Dusznik Zdrój. Droga na początku wiodła asfaltówką, mijałam wieś opanowaną przez barszcz sosnowskiego...masakra. Potem skręciłam na łąki, oczywiście twardo trzymając się szlaku. Potem szlak prowadził przez las, aż doszłam do Skał Puchacza i tu spotkałam pierwszych turystów. Pokręciłam się tu trochę podziwiając widoki z urwiska. Następnie kładką udałam się w stronę Białych Skał.Tam faktycznie skały mają biały odcień, a formy skalne zadziwiają i cieszą oko. Turystów niewiele, więc przyjemnie zwiedzało się jedne i drugie miejsce. W powrotną drogę skierowałam się szlakiem do Batorowa by potem skierować się do Szczytnej. Tak,jak wcześniej, tak i później szlak należał do mnie. Przed Batorowem mijałam urwany kamienny krzyż z kapliczką obok, Skałę Józefa, a także kaplicę św. Anny z drogą krzyżową. Wiedziałam jedynie o Skale Józefa, ta reszta była dla mnie niespodzianką.
Według mapy wyszło 20 km, szlak bardzo dobrze oznaczony....wszystko byłoby fajnie gdyby nie zawiodła komunikacja kolejowa.
rycho2 2017-05-25
super trasę zaliczyłaś
Gratulujemy
Basiu witaj, serdeczne pozdrowienia i uśmiech pozostawiamy życząc tylko miłych chwil na kolejne majowe dni B&R ♥♥:)) ♥♥:))
hled45 2017-05-25
Basiu fajnie zobrazowałaś i opisałaś swoją wyprawę w Góry Stołowe.....pozdrawiam :)
kate39 2017-05-25
szłam tędy...wcale nie jest tak niebezpiecznie...to taka "stołowogórska orla perć" pozdrawiam Basiu!będę w Stołowych w sobotę!
shillaa 2017-05-25
po deszczu niebezpiecznie...ale warto!
vanilla 2017-05-29
a jajaj....to coś dla mnie,by mnie zaniepokoić:)
Ale trasa z dreszczykiem emocji:)
evita 2017-05-29
Witaj Basiu...
Pięknie to wszystko opisałaś..
Z opisu wygląda, że sama byłaś... podziwiam Cię Basiu...
Miłych chwil pachnących kończącym się majem...
radości w sercu życzę... :)