Ciąża ...

Ciąża ...

Słysząc głosy że to najpiękniejszy okres w życiu kobiety zastanawiam się co ze mną jest nie tak ..... ja czuje się fatalnie .... i nie to że nie ciesze się, że rośnie we mnie nowe życie ale to jak czuje się fizycznie ... od początku 7 tygodnia nie odstępują mnie na krok nudności niestety wymioty również.

Poranne mdłości hehehe chyba tylko z nazwy ... u mnie są od rana do wieczora. Także kolejna teoria o zmienności osobniczej potwierdzona :P
Niestety przez tą całą sytuacje jestem więźniem we własnym domu bo jakiekolwiek wyjście jest wysiłkiem jak pokonanie najwyższych gór ... Najgorsza bezradność i bezsilność ... Wszyscy uparcie powtarzają, że będzie lepiej ... oby jak najszybciej ;)

Jutro wizyta u ginekologa ... zobaczymy jak rośnie nasza mała Fasolka ;) oby chociaż ona czuła się dobrze to mamusia zniesie wszystko :*