A gdybyś tak łabędziem przyfrunąć do mnie mógł,
i na parapecie okna byś stanął,
taki piękny, biały niczym śnieg,
w dziobie z różą pąsową od rana.
Wówczas bym ci otworzyła na oścież
okiennice mojego okienka,
i w promieniach słońca wschodzącego
pocałunek gorący bym złożyła,
na twych skrzydłach białych niczym śnieg...
...i tak lata minęły ogniste,pozostały marzenia:)