Idę wciąż przed siebie
Poprzez dawno wybrane drogi,
Nie chodzę skrótami
Nie zatrzymując się kroczę
Nie cofam się.
Brnę przez zakręty życia
Przedzieram się w śród deszczu
Zaśnieżonych ścieżek,
Które wytyczył mi los.
I choć czasem przewracam się
Kalecząc przy tym duszę
To zawsze wstaję
Aby dojść do celu
Dotrzeć do źródła szczęścia...
Gdzie ono się znajduje?
styna48 2018-01-18
Wspaniałe zdjęcie i podpis doskonale dobrany. Właściwie mogę się pod nim podpisać ale dodam, że jestem już bardzo zmęczona i coraz mniej mam nadziei dotrzeć do ....
(komentarze wyłączone)