29.11.2008r - nasze pierwsze spotkanie i pierwszy spacer - na Śląsku :))
harutki 2011-12-07
Pamiętam ten dzień doskonale. Był jeszcze Rufus, który wtedy tymczasował u Maryli, malutka Desia utytłana w g...nie od szyi po końcówkę ogona i ziiiiimno było na maksa :)
baskadm 2011-12-08
HARUTKI /RE :
tak, tak, ja też byłam umazana w błocie nieomal po uszy :))
Znajomi się w głowę pukali, że trzeba mieć hysia, żeby jechać z Warszawy na Śląsk na parę godzin tylko po to, żeby pójść na seterkowy spacerek :))
A ja do dziś wspominam ten dzień z wielkim sentymentem -
poznanie Beryla, Was, nasz wspólny spacer ( w życiu nie byłam wcześniej na spacerze z taką sforą psów!!), ubłocone,szczęśliwe psy, również ubłoconych,przemoczonych, ale roześmianych ludzi,
pełne błota pola, i ten mglisty, wilgotny i chłodny dzień, który pod wpływem pytającego spojrzenia Beryla, zapachu mokrej psiej sierści,
i Waszej serdeczności, zapadł na zawsze w w pamięć i w serce.....
Pierwszy raz czułam się wtedy wtopiona w grupę serdecznych, życzliwych sobie i psom ludzi, których łączy ta sama pasja :))))