Dlaczego warto sięgać po mieszankę studencką?

Dlaczego warto sięgać po mieszankę studencką?

Od pewnego czasu regularnie zaopatruję się w mieszankę studencką. Kiedyś nie zwracałam uwagi na to, ile jem orzechów i, szczerze mówiąc, nie było ich w mojej diecie za dużo. Postanowiłam to zmienić, ze względu na bogactwo dobroczynnych składników, jakie zawierają. Ich miks z rodzynkami nie bez powodu nazywa się studenckim - dodaje energii, pomaga się skoncentrować i odstresować. Magia! Jeśli ciekawi Was, skąd takie działanie i którą mieszankę polecam, zapraszam do dalszej lektury :)

Standardowo, mieszanka składa się z rodzynek, orzechów nerkowca, laskowych, włoskich i migdałów. Nie jest to przypadkowe połączenie - składniki doskonale się uzupełniają.

Orzechy zawierają sporo tłuszczu, ale nie musimy się go obawiać, bo występuje głównie w postaci kwasów jedno- i wielonienasyconych, czyli takich, które pozytywnie wpływają na nasz organizm. Są również źródłem białka. Udział węglowodanów, w porównaniu do reszty makroskładników, jest niewielki. Orzechy są źródłem wielu cennych witamin i minerałów, a głównie:
witaminy E (tokoferolu) - przede wszystkim dotyczy to migdałów i orzechów laskowych; silny antyoksydant
potasu - dba o układ krążenia;
fosforu - buduje kości i zęby, uczestniczy w przewodzeniu impulsów nerwowych;
magnezu - ma udział w przewodzeniu impulsów nerwowych, kurczliwości mięśni, wpływa na ciśnienie krwi;
miedzi - duża rola w prawidłowym funkcjonowaniu układu nerwowego; jest ważna także z punktu widzenia włosowego i ogólnie urodowego - bierze udział w tworzeniu wiązań w kolagenie i elastynie, w syntezie melaniny (barwnik) oraz utrzymaniu struktury keratyny.
Ponadto, w orzechach znajduje się lecytyna, która wpływa na prawidłowe funkcjonowanie mózgu.

Rodzynki, które zwykle stanowią bazę mieszanek studenckich, są źródłem głównie łatwo przyswajalnych cukrów, szybko dodających energii, oraz potasu.

Możemy kupić gotową mieszankę, lub stworzyć swoją własną. Ja niestety stoję po stronie leniwych i zaopatruję się w gotowca ;) Ze swojej strony mogę Wam polecić mieszankę dostępną w Rossmanie (w białym opakowaniu, obok niej widać jeszcze suszone owoce ;)):


Dlaczego akurat ta? Jej olbrzymią zaletą jest okienko w opakowaniu. Dzięki niemu nie kupujemy kota w worku. Wracam do produktu z Rossmana z podkulonym ogonem - poprzednim razem chciałam zaoszczędzić i kupiłam w Carrefourze mieszankę jednego z czołowych producentów bakalii. Opakowanie było zupełnie nieprzezroczyste. Dostałam nauczkę - orzechów mogłam szukać z lupą wśród mnóstwa rodzynek... Niefajnie.

Mimo wielu niezaprzeczalnych zalet, mieszanka studencka ma też swoją ciemną stronę... Jest nią bardzo duża kaloryczność. I chociaż są to dobre kalorie, nie możemy z nimi przesadzać. Garstka do porannej owsianki czy popołudniowej przekąski w zupełności wystarczy. Opakowanie 200 g spokojnie zjadam w 2-3 tygodnie.


Jeśli jeszcze nie jesteście fanami mieszanki studenckiej, spróbujcie przez jakiś czas po nią sięgać :) Pamiętajcie o niej w momentach stresu, zmęczenia, dołka, a także wtedy, gdy czeka Was dużo nauki. Kto się skusi? :)

Pozdrawiam,
Patrycja Wojciechowska,
https://doktorfit.edu.pl/orzechy-brazylijskie/