(5)
Jeśli gotuje szynkę wieprzową ( surową ) to z reguły większy kawałek . Potem część jest na jeden posiłek w sosie . Część na drugi posiłek jakoś . I tu mamy właśnie tą szynkę jakoś . Gotowałam dziś wszystko ze wszystkim przygotowując sobie bazę na kilka obiadów . Prócz mięsa od szynki gotowałam razem wołowinę rosołową . Wszystko potem podzieliłam na różne posiłki *
Przepis na blogu ,, Buniabaje w kuchni"
https://kuchniababcigramolki-buni.blogspot.com/2012/10/gotowana-szynka-w-papryce.html
dodane na fotoforum:
wandy 2012-10-23
I to sie nazywa krotko WSPANIALA GOSPODYNI ! ! !
Ja to wogole nie mam dla Ciebie kochana buniu,slow uznania i podziwu,bilabym wciaz brawo. Za pomysly,dobor smakow i piekne dekoracje. Nie robie tego za czesto bo pomyslisz pewnie-" A coz ta baba mi tak slodzi?-"
Pozdrawiam Cie milo. Wanda
bunia 2012-10-24
wandy- miód na serce :) . A tak poważnie to życie tak jakoś mną pokierowało . Gotowanie lubię .Tradycje wyniosłam z domu . Jak sie ma 4 dzieci i 2 nijakie pensje a w dodatku zyje w ,, historycznych -kartkowych " czasach to wyboru nie ma trzeba kombinować. A potem jeden chory w Rodzinie , drugi - a to dieta na trzustkę, a to na cukrzycę a to śpiaczka po wylewie --- wyszkoliłam sie czy chciałam czy nie . A to ze drkoruję to już wina Prababci która wyrywała talerz z reki jak ktoś chciał sobie uszykować kromke chleba z czymś i tak klapnąc na talerz . Walczyła jak lew o talerzyczki, serweteczki, natkę lub szczypiorek do posypania , jakieś kwiatki z marchewki .Zawsze mówiła że nawet jak się je ziemniaki smażone na oleju z cebulą bo nic więcej nie ma to ma to być z klasą . I tak się ,, męczę" - indoktrynowała mnie na całe życie :)
