grusza przy drodze...
Przedjesiennie
(Ewa Pilipczuk)
Obłoki jak gdyby ciemniejsze,
szarawe, wyblakłe błękity;
z jerzykiem pożegnał się sierpień,
polany fioletem zaszczycił.
I brzoza się skarży, że chudnie,
że wiatr jej sukienkę podwiewa.
Spójrz, jesień już nuci preludium
w złotawych prześwitach na drzewach.
Klon przypiął rudawą kokardę,
skowronki ucichły pod niebem...
A wiesz, ja się wcale nie martwię,
bo w sercu mam lato i ciebie.