[1335148]

„Jesteśmy sami, ponieważ w samotności umieramy”

Wiodłem życie, jak kierowana sznurkami marionetka
Jednak od zapomnienia wolałbym po prostu zgasnąć
Widząc, jak przytakujecie mi, udając zrozumienie,
Śmieję się, jak opętany

Egzystujecie przed mymi oczyma, z uśmiechem na ustach
Mówiąc, że przyszłość być może niesie ze sobą coś dobrego
Od zawsze między mną, a tobie podobnymi ludźmi,
Rzucającymi tak lekkomyślne odpowiedzi
Coś lub wszystko się różniło

Nawet nie zauważyłem kiedy, bez przerwy zadawany ból,
Stał się dla mnie czymś powszednim
Widząc, jak ranicie mnie ponownie,
Śmieję się, jak opętany

Pragnienie, aby wszystko było kłamstwem, jest jedynym źródłem ocalenia...

Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz

Niczym śmieć, z parasolem w wyciągniętym ręku
Przywróćcie mi moje marzenia...
Walcząc z przyzwyczajeniem, sam jeden, zasłaniam się parasolem
Przywróćcie mi również ją...
Czy mnie słyszycie?