lulka1 2017-10-08
"Postanowiliśmy dziś z mężem kupić wreszcie kryształowy abażur do naszego mieszkania. Baaaardzo drogi, pół roku zbieraliśmy. Pojechaliśmy więc do sklepu, zakupili i na skrzydełkach szczęścia popędziliśmy do domu. Po drodze kupiliśmy jeszcze butelkę koniaku, żeby ten nasz nowy nabytek... opić.
Zasiedliśmy, wypiliśmy po kieliszku, potem po drugim i wtedy pytam męża, a może byśmy ten abażur od razu powiesili? I on bądź pod wpływem koniaku, bądź też widząc moje szczęście, zgodził się. Ustawiliśmy krzesło, na krzesło taboret mały, mąż wspiął się po tej piramidzie a ja go ubezpieczałam. Dumna i szczęśliwa obserwowałam jak mój orzeł pod sufitem majstruje (a on był nie wiem po co - w luźne bokserki ubrany) sięgam wzrokiem niżej i co widzę? Z tych luźnych bokserek wypadło mu jedno jajeczko...
Widok ten rozczulił mnie doszczętnie i ja go tak delikatnie pstryknęłam w to jajeczko. A on jak nie runie z tej naszej budowli z naszym nowiuśkim abażurem, który rozbił się na drobne kawałeczki, jak nie ...
lulka1 2017-10-08
....podskoczy do mnie z jego szczątkami, już myślałam, że mnie zabije, ale on mówi:
"K$#%!wa, ale mnie prądem p%!#$lnęło, aż do jąder doszło!!! Dobrze, że nie zabiło!
wiska 2017-10-08
ciekawe zwierzenie:):):)
A Krzyś wkręca pewnie żarówkę energooszczędną, taką jak wkręcał u mnie, nie?