O widoku z murów miasta
- Kim jestem? - spytał kiedyś starca pewien młodzian.
- Jesteś tym, za kogo się uważasz - odrzekł starzec - wyjaśni ci to taka historyjka...
Zachodziło słońce. Z murów miasta można było zobaczyć na linii horyzontu dwie obejmujące się sylwetki.
\"To jakiś tatuś i mamusia\" - pomyślała niewinna dziecinka.
\"To kochankowie\" - pomyślał mężczyzna ze złamanym sercem.
\"To dwaj przyjaciele, co spotkali się po wielu latach\" - pomyślał człowiek samotny. \"To dwaj kupcy, co dobili targu\" - pomyślał skąpiec.
\"To ojciec obejmuje syna wracającego z wojny\" - pomyślała pewna pani o tkliwej duszy.
\"To córka ściska ojca, który wraca z dalekiej podróży\" - pomyślał człowiek pogrążony w bólu po śmierci córki.
\"To para zakochanych\" - pomyślała dziewczyna marząca o miłości.
\"To dwaj ludzie walczą do ostatniej kropli krwi\" - pomyślał morderca.
\"Kto wie, dlaczego się obejmują\" - pomyślał człowiek o oschłym sercu.
\"Jaki to piękny widok; dwoje obejmujących się ludzi\" - pomyślał duchowny.
- W każdej myśli - zakończył starzec - widzisz siebie samego takim, jakim jesteś. Analizuj często swoje myśli; mogą ci one powiedzieć o wiele więcej o tobie samym niż jakikolwiek nauczyciel.
(Pier D\'Aubrigy)