Dziś czuję się jak liść na drzewie
targany wiatrem, który ostatkiem sił
próbuje walczyć z żywiołem.
I chociaż jeszcze wisi na gałęzi to wie,
że wkrótce wiatr porwie go w nieznane.
Usta me dziś się śmieją, a oczy
radością promienieją jednak w sercu burza
rozpętała się i jestem jak dziecko zagubione w niej,
które nie wie jaką wybrać drogę, gdzie pójść
i znaleźć schronienie kto go ogrzeje i powie,
że nie ma się czego bać, że burza to
przejściowe zjawisko,
po którym oczyszcza się wszystko.
Nie tracę nadziei ani wiary w to,
że przyszłość niesie wiele dobrego.
Cierpliwie poczekam na jej bieg,
aż wszystkie karty zostaną odkryte.
I tak będzie, co ma być,