Nasz kumpel  dzięcioł

Nasz kumpel dzięcioł

Kilka lat temu niespodziewanie mocny mróz zmusił dzięcioła do stołowania się przez tydzień naszą słoninką wywieszoną dla sikor. Lądował na olsze na wprost kuchennego okna i precyzyjnie siadał na drążku przymocowanym w oknie aby potem z prędkością karabinu maszynowego młócić słoninę. Wymagało to nie lada odwagi, aby usiąść tuż przy oknie a nawet w zewnętrznej wnęce okna. Mróz zelżał i gość przestał nas odwiedzać aż do czasu przedwiośnia, kiedy po raz pierwszy zobaczyłam go w naszym ogrodzie stukającego w drzewo. I tak jest z nami od tamtej pory. Regularnie nas odwiedza.

dodane na fotoforum: