Bartuś miał tu ok. 5 lat...Kajtek ponad 10 lat...
Kajtek był już tu 5 lat po przebytym paraliżu, po którym kilka miesięcy w ogóle nie chodził...był cewnikowany...masowany...ale wrócił do sprawności i kochał Bartka z wielką wzajemnością...
Bartek był w tym czasie noworodkiem, a Kajtek tak strasznie chory...nie było łatwo...ale później z każdym dniem pies odwdzięczał się za uratowane mu życie...nikt z domu nie pozwolił na uśpienie jak sugerował wtedy miejscowy weterynarz...
Dziękuję moim Rodzicom za to, że w Ogromny sposób przyłożyli się wtedy do wyzdrowienia Kajtka...że nie poszli na łatwiznę... nie powiedzieli *będzie inny*...że także dzięki temu mój Syn dzisiaj szanuje i kocha Zwierzęta i nie jest mu obojętny ich los...
baygel1 2016-04-13
To jest to !!! Mój Ares trafił do nas jako 3-tygodniowe szczenie ... miał być miniaturką .... a okazał się porządnym jamnikiem ..... całe zycie był okazem zdrowia ... i nie miałam z nim większych problemów .... uwielbiał moje dzieci ... ale ja zawsze byłam dla niego ta naj ..... i tak właśnie odszedł patrząc swoimi już niewidzącymi ślepkami w moje zapłakane oczy ,na moich rękach .... w pełni ufając ,że do końca z nim będę ... i tak było .... ech ! zwruszyłam się ...A Ty widzę przeszłaś wiele ... dając wszystko co trzeba a przede wszystkim bezpieczeństwo .... Jesteś Wielka !!!