Biały Bór...
maleńkie miasteczko, z którym mam związki sentymentalne, bo tu się urodziłam...w małej porodówce, w której poród odbierała akuszerka w sędziwym wieku...właściwie staruszka...musiała przepracować jakiś okres czasu, aby otrzymać świadczenie emerytalne, bo nie chciano jej uznać lat pracy w Gruzji...byłyśmy z moją Mamusią Jej pierwszymi pacjentkami...
nie było łatwo, ale właśnie dzięki Jej umiejętnościom i *zimnej krwi* przyszłam na świat...właśnie tu...
1.3