przejeżdżam coraz dłuższe odcinki i już się tak nie pocę jak *mysz kościelna*... :-)))
zdarza się, że co jakiś czas jakbym traciła kontrolę nad pojazdem, ale wiadomo, żeby jechać z pełną kontrolą minie trochę czasu...
do tego jeżdżąc po lasach trafiają się korzenie, dziury i piach...trasa bywa czasem trudna, ale to chyba dobrze, bo będę miała dobrą zaprawę :-)
grunt, że jeżdżę :-)
myszka2 2018-10-21
Ewuniu najważniejsze, że jeździsz na rowerze, to wspaniały relaks....piękna, złota jesień u ciebie, u mnie ponura, zimna ta jesień....aura nie zachęca do spacerów:)
styna48 2018-10-22
Masz rację , wkrótce do końca *oswoisz* jazdę na rowerze i będzie to dla Ciebie prawdziwa frajda.
zibidzi 2018-10-22
Mnie kilka razy zdawało się
że już jestem mistrzem kolarstwa.
Prawda jest taka że kolarzem
prawdziwym nigdy nie byłem
a i prawdziwi kolarze
też zaliczają czasami bardzo
groźne upadki .
Ja już zaliczyłem szlify
na asfalcie .Najcięższy
upadek był na trekingu
podczas zjazdu polną drogą .
To były złamane trzy żebra .
Tego się prawie nie leczy
tylko trzeba długo cierpieć .
Mnie dzieciaki nakazują
jazdę w kasku i na ogól
staram się go zakładać
tak jak okulary i odpowiednie
byty i ubranie .
Jeździ się głownie dla zdrowia.
To że będziesz miała
coraz lepszą kondycję
jest pewne .
Pozdrawiam i poprawiaj
swoje rekordy !