Bujanie w obłokach...

Bujanie w obłokach...

Chmurka...

Po niebie mleczna plama
Przemyka mimo woli.
Niczym śnieżna dama
Płynie dumnie, powoli.

Raz biała, raz przejrzysta
Spogląda na ziemskie niwy.
Chce jak tęcza być wzorzysta,
Bo dla niej tyle kolorów to dziwy.

Gdy smutek ją ogarnie
Lub zlęknie się burzowej pani,
Ciemno-szara się stanie
I na głowę ziemi spadnie kroplami.

Później parą uleci
Z powrotem na niebieskie szlaki
I na oczach wszystkich dzieci
Przebiją ją od słońca znaki.

Szczęśliwa nazajutrz lata
Znowu jako dmuchana wata.

Pseudonim: chichrolek (z netu)