czyli rehabilitacja nad morzem... piękna pogoda, fajne zdjęcia...
zanim się jednak na dobre zaczęło... skończyło się boleśnie - złamaniem kości promieniowej i wyrostka rylcowatego lewej ręki. W szpitalu zrobili zamkniętą repozycję złamania...
i w perspektywie 6 tygodni z ręką w gipsie. Masakra!
Właśnie minął pierwszy ;P
Szczęście w nieszczęściu, że to lewa ręka i że tylko ręka, bo mogło być gorzej...