tak.

tak.

Zdjęcie w Wall Street.

Tak. Tylko tyle chyba jestem w stanie powiedzieć - tak. Albo czasami w przypływie desperacji - nie. Jakoś tak.. dziwnie jest...

Ciężko ostatnio zaakceptować mi niektóre rzeczy, które dzieją się dookoła. Mam pewne problemy z aklimatyzacją, a jednocześnie nie robię niczego w tym kierunku, by to zmienić. Utknęłam w jakimś dziwacznym punkcie, z którego nie wiem jak się ruszyć i co zrobić. Właściwie, nie jestem pewna, czy chcę robić cokolwiek. Nie. Jedyne, czego bardzo ale to bardzo chcę teraz – to bycie szczęśliwą. Tak po prostu. Odczuwać niepohamowaną radość bez powodu.

Poszukuję ideałów, inspiracji, która napędzałaby mnie do robienia rzeczy, na które po prostu brakuje mi energii. Tak wiele bym chciała, a tak mało daję w zamian.

Jestem egoistką?