Krzyżtopór w promieniach zachodzącego słońca

Krzyżtopór w promieniach zachodzącego słońca

LEGENDA O BABIE, KTÓREJ NIKT NIE KOCHAŁ,
BO BYŁA WREDNA I MIAŁA CHORE POMYSŁY

Kiedy jeszcze potężny zamek Krzyżtopór olśniewał swoim blaskiem i dostatkiem, mieszkała w nim krewna wojewody i podkomendna słynnego księcia toruńskiego, obłudna i wyjątkowo wredna baba. Przeżyty niegdyś zawód miłosny zmienił piękną pannę w bogatą i okrutną jędzę. Poddani cierpieli z tej przyczyny, gdyż chora z nienawiści do ludzi kobieta nie szczędziła im razów, chłost i awantur. Obok wspomninego już księcia jedynym jej ulubieńcem był kudłaty piesek, który nie odstępował swej pani na krok. Ona zaś wymyśliła sobie, że piesek rozpoznaje złych ludzi. Kogo tylko obwącha - ten jest uratowany. Ale jeżeli zaszczeka, oznacza to, że człowiek taki jest nieżyczliwy, a wtedy biada takiemu nieszczęśnikowi. Na jej rozkaz siepacze wtrącali go do lochu, gdzie konał bez jedzenia i wody.

Długie lata trwały te okrutne zabawy. Pewnego dnia do zamku zawitał dworzanin z dalekich stron. Ujrzawszy go w progu komnaty, piesek skoczył doń i głośno zaszczekał. Pani zadzwoniła na swych siepaczy, ale dworzanin, który zdążył poznać jej zwyczaje, dobył miecza, zgładził babę, kundla i przybyłych dwóch oprawców. Ciała całej czwórki zepchnął do lochu - tego samego, w którym z kaprysu chorej kobiety zginęło wielu niewinnych ludzi. W ten oto sposób zamek został uwolniony od katów.

dodane na fotoforum: