Sandomierz

Sandomierz

Mistrzu, postąp sobie według prawa
Zawód kata nie pojawił się od razu. Pierwotnie akt pomszczenia zbrodni należał do wszystkich męskich członków rodziny. W niektórych krajach jest tak po dziś dzień. Wraz z pojawieniem się organizacji państwowej taka nieustanna wendeta między rodami mogła stanowić zagrożenie, rolę sędziego i wykonawcy, przynajmniej niektórych wyroków, przejął więc książę.
Pierwsi oprawcy
Prawdopodobnie pierwszych katów na ziemiach polskich wybierano spośród przestępców. Złodzieje, zabójcy nie byli jednak dobrymi wykonawcami tego zawodu. Dobrze przeprowadzona egzekucja w dawnych wiekach wymagała czegoś więcej niż zwykłej chęci zabijania czy też uniknięcia kary. Egzekucję trzeba było umieć przeprowadzić. Najstarszy zapis o wykorzystaniu kata pochodzi z XIII-wiecznej Księgi Henrykowskiej. Powstanie szkół katowskich, przechodzenie zawodu z ojca na syna, pojawienie się rodzin katowskich spowodowało rezygnację z usług przestępców.

Bez kaptura, ale w rękawicach
Praktyka katowska trwała kilka lat. Kandydaci ćwiczyli na główkach kapusty, padlinie czy bezdomnych zwierzętach. Egzaminem była dobrze przeprowadzona egzekucja. Trudność polegała nie tylko na umiejętnym pozbawieniu życia, czyli odcięciu głowy skazańca za pierwszym razem, ale na stworzeniu również odpowiedniego widowiska dla zebranej gawiedzi. W dawnych czasach kaźń była rozrywką, odpowiednio wcześniej zajmowano najlepsze miejsca, a nawet je sprzedawano. Odcięcie głowy mieczem wymagało dużej precyzji i siły. Źle uderzony miecz mógł tylko ranić czy zmiażdżyć kręgi. Źle przeprowadzona egzekucja mogła zostać opatrznie zinterpretowana, np. jako pomoc sił nadprzyrodzonych, a nawet skończyć się zwolnieniem nieudolnego oprawcy.
Katowskie miecze ważyły od 1-3 kg, ich długość wynosiła od 97-140 cm. Częstym i charakterystycznym elementem były wyryte na nich inskrypcje – Gdy chcesz się w cnotach ćwiczyć, ten miecz katowski nie powinien cię spotkać.
Wbrew powszechnej opinii kat w czasie egzekucji nie zasłaniał twarzy żadnym kapturem, który mógłby ograniczyć pole widzenia. Elementem stałym były natomiast rękawice, często zrobione samodzielnie z psiej skóry.

Imię jego nienawistne jest
Każdy nowo zatrudniony kat podpisywał z radą miasta umowę, która zawierała jego obowiązki. Poza stałą pensją kat zazwyczaj otrzymywał dodatkowe profity – ziemię, deputat w naturze (zboże, drewno). Innym źródłem dochodów mogło być wynajmowanie usług miastom, które nie posiadły własnego kata.
Mieszkanie kata zazwyczaj znajdowały się poza murami miasta bądź w pobliżu murów. Zawód ten był powszechnie uważany za nieczysty, oprawcą i jego rodziną gardzono.
Zobacz cenniki usług kata oraz Kontrakt miasta Pszczyny z katem Franciszkiem Szulcem z 1700 roku
Oprócz torturowania, wykonywania egzekucji i kar cielesnych często obowiązkiem kata było usuwanie z ulic miasta padliny, wyłapywanie bezpańskich psów. Zdarzało się, że musiał nadzorować domy publiczne czy wywozić nieczystości z miejskich latryn, rzadziej pełnił funkcję cyrulika. W niektórych miastach kat i jego pomocnicy musieli naszywać na strój jakąś literę lub nosić ubranie w określonym kolorze by byli rozpoznawalni. XVI-wieczny prawnik pisał – „iż urząd jego zda się być lekki, sprośny, okrutny, a krwawy”. W kościele musiał zajmować oddalone miejsce. Katowskie córki miały problem z zamążpójściem. Bywało, że wyrzekały się rodziny by wyjść za mąż. Powszechne były za to małżeństwa zawierane między rodzinami katowskimi.
Ta pogarda i odrzucenie przez społeczeństwo często było przyczyną, że kat zwracał się do innych wyrzutków – przestępców.

O torturach słów kilka
Izba tortur, przesłuchań lub kata to nazwy pomieszczenia, które w miastach zazwyczaj znajdowało się pod ratuszem i gdzie dokonywano wstępnego przesłuchania więźnia, a wypadku nieprzyznania się do win poddawano go torturom. Unieruchomione ciało delikwenta poddawano torturom. Ich repertuar zależał od sędziów, posiadanych narzędzi, wyobraźni kata. Powszechnie stosowane były – podwieszanie, rozciąganie badanego. To drugie można było uzupełnić opalaniem boków lub szarpaniem rozżarzonymi cęgami. Przy tego typu praktykach oskarżeni przyznawali się nie tylko do zarzucanych czynów, ale „powiadali nawet inne ekscesa rozmaite w życiu swoim popełnione”. Wymuszano również oskarżenia kolejnych osób, zazwyczaj niewinnych szczególnie przy oskarżeniach o czary.
Przyznanie się do winy oznaczało koniec tortur. Jeśli badany się nie przyznał, tortury kontynuowano. Do dalszego repertuaru należało – miażdżenie poszczególnych części ciała, przypalanie, nakłuwanie.

Egzekucja
Najstarszą i najpopularniejszą karą było wieszanie. Jedna z pierwszych wzmianek o szubienicy na ziemiach słowiańskich pochodzi z IX-X wieku. Z racji hańbiącego charakteru wieszania, preferowano ścięcie. T drugie odbywało się zazwyczaj w centralnym miejscu miasta, na rynku. Szubienica stała poza obrębem murów miejskich. W zależności od popełnionej zbrodni pozostałe możliwe kary śmierci to – ćwiartowanie, spalanie, topienie, zakopywanie żywcem, połączone często z przebijaniem palem, nawlekanie na pal, rozrywanie końmi, łamanie kołem… Pomysłowość ludzka, jeśli chodzi o zadawanie bólu i śmierci drugiemu człowiekowi jest niemalże nieograniczona.

Na pdst. Kat w dawnej Polsce, na Śląsku i Pomorzu, Szymon Wrzesiński, Wydawnictwo Replika 2010

dodane na fotoforum:

sq7hiw

sq7hiw 2011-03-07

LADNE ZDJECIA :)
POZDRAWIAM

dodaj komentarz

kolejne >