Sandomierz

Sandomierz

www.sandomierz.pl/filmy/sandomierz.htm



Przytrzymać turystę na dłużej
- Gdy mówi się o Sandomierzu jako bazie turystycznej, to przede wszystkim ma się na myśli 120 obiektów historycznych, z których rzeczywiście słynie nasze miasto - mówi Ewa Kondek. - Ale Sandomierz to nie tylko zabytki. Zależy nam, aby zatrzymać turystę na dłużej i oprócz zwiedzania zapewnić mu inne atrakcje w postaci np. parku linowego, boisk sportowych, skateparku, ścieżek rowerowych, miejsc na ognisko czy grilla, gdzie można miło spędzić czas po zwiedzeniu miasta - dodaje.
Władzom zależy na tym, aby pobyt turystów w Sandomierzu nie kończył się na jednym dniu, ale trwał co najmniej kilka - na przykład weekendowych - dni.
- To idealne miasto do kulturalnego odpoczynku - przekonuje pani naczelnik Kondek. - Panuje tu cisza i spokój. To nie jest jeszcze miasto, jak się to mówi "zadeptane". Poza Rynkiem i Starówką, gdzie jest skupisko głównych miejsc historycznych, można sobie spokojnie pojeździć na rowerze, zorganizować piesze wycieczki, gdyż mamy sporo terenów zielonych, wąwozów i parków.
Z ciekawych imprez kulturalnych zaplanowanych w Sandomierzu na te wakacje wymienić można festiwal muzyki folkowej i szantowej o nazwie nomen omen "Dookoła Wody", który odbędzie się w ostatni lipcowy weekend, oraz w połowie sierpnia duży festiwal plenerowy na dziedzińcu zamkowym pt. "Muzyka w Sandomierzu".
- W programie tego festiwalu zawsze jest opera, operetka, muzyka klasyczna z orkiestrą, koncert jazzowy lub jazzowo-bluesowy, a w tym roku będzie też występ Grzegorza Turnaua - wylicza pani Kondek. - Ponadto przez cały sezon w soboty i niedziele organizujemy mniejsze, takie "klimatyczne" koncerty na małej scenie na rynku pod ratuszem, a także - głównie w soboty - projekcje filmowe. Przez cały lipiec i sierpień w katedrze co środę dla koneserów muzyki odbywają się wieczory organowe.
Powiększa się systematycznie baza hotelowa Sandomierza. W ubiegłym roku został otwarty hotel na 120 osób. W tym roku właśnie w lipcu będzie udostępniony kolejny, bardzo bogato wyposażony: w spa, grotę solną i inne atrakcje. W budowie jest już następny hotel.
Okazuje się, że wakacje w Sandomierzu nie muszą być specjalnie drogie. Jak zapewnia Marek Juszczyk, cena noclegu np. w bursie szkolnej, gdzie są zupełnie przyzwoite warunki, sięga dwudziestu kilku złotych. Są też kwatery prywatne i hotele, które kosztują tak jak wszędzie. Pan Marek zaprasza do punktu informacyjnego przy sandomierskim PTTK, gdzie wykwalifikowani pracownicy pomogą wybrać noclegi dostosowane do zasobności kieszeni turysty.

Stolica krzemienia pasiastego
Jedną z atrakcji ściśle związanych z ziemią sandomierską jest pozyskiwany w tych okolicach i pięknie obrabiany krzemień pasiasty. W pewnym sensie odkrywcą tego minerału po 4 tysiącach lat jest miejscowy artysta złotnik i jubiler Cezary Łutowicz, którego na początku lat 70. zaintrygowały wystawione w sandomierskim muzeum neolityczne siekierki z dziwnego prążkowanego kamienia. Okazało się, że jedynym na świecie miejscem występowania tego rodzaju krzemienia jest ziemia sandomierska. Łutowicz uznał, że jest to interesujący kamień jubilerski.
- W czasach, gdy kamień ten wysypywany był na polne drogi jako odpad przy pozyskiwaniu wapnia, zacząłem robić z niego biżuterię - wspomina. - To bardzo elegancki kamień wymagający odbiorcy o wyrafinowanym guście.
Uznanie zyskał po latach, gdy Muzeum Sztuki Złotniczej w Kazimierzu nad Wisłą zaproponowało panu Łutowiczowi całoroczną wystawę biżuterii z kamienia. Później propozycje wystaw z kraju i zagranicy sypały się jak z rękawa.
Pan Cezary we współpracy z muzeum sandomierskim prowadzi warsztaty złotnicze, na które są zapraszani najlepsi projektanci biżuterii w Polsce. Efektem jest unikalna kolekcja biżuterii z krzemieniem pasiastym wystawiana w miejscowym muzeum i innych placówkach muzealnych w kraju.
- Obecnie ok. 30 dużych firm jubilerskich w Polsce produkuje biżuterię z tym kamieniem, a Sandomierz stał się światową stolicą krzemienia pasiastego, o co zawsze zabiegałem - kończy opowieść mistrz Cezary. - Proszę zauważyć, że bursztyn posiadają wszystkie kraje nadbałtyckie, a krzemień pasiasty tylko my - dodaje.

Dookoła też jest co zwiedzać
- Sandomierz jest perłą, ale ma swoją koronę - mówi pan Marek Łuszczyk, wskazując, że warto zatrzymać się tu na kilka dni, by codziennie odbywać kilkudziesięciokilometrowe wycieczki krajoznawcze.
Pan Marek jak na zawołanie wymienia nazwy miejscowości, nazwiska słynnych rodów, zabytki, o których tylko pomarzyć mogą inne regiony kraju. Niecałe 30 km od Sandomierza leży Baranów Sandomierski ze wspaniałym zamkiem renesansowym nazywanym "małym Wawelem". Po drodze można zwiedzić jedną z siedzib rodu Tarnowskich - Tarnobrzeg, gdzie poza kościołem Ojców Dominikanów o bardzo pięknej architekturze zachował się także pałac Tarnowskich, w którym już zaczęło funkcjonować miejscowe muzeum historyczne; główny klasztor polskich dominikanek w dzielnicy Wielowieś, zalanej przez tegoroczną powódź, czy XV-wieczny kościół w dzielnicy Miechocin. A wracając z Baranowa do Sandomierza, można przekroczyć Wisłę w Nagnajowie, aby obejrzeć Łoniów - pałac projektowany przez Antoniego Łuszczkiewicza i jeden z najstarszych polskich klasztorów cystersów w Koprzywnicy. Warto też odwiedzić wieś Bogoria Skotnicka, gdzie znajduje się rodowa siedziba Bogoriów Skotnickich związanych z tym miejscem od prawie dziesięciu stuleci. Zachowany dwór z XVIII wieku do dziś znajduje się w ręku tej rodziny. Stoi tam również przepiękny kościół gotycki nakryty sklepieniem gwiaździstym z polichromiami z ok. 1370 r., ufundowany przez arcybiskupa gnieźnieńskiego Jarosława Bogorię Skotnickiego.
- Tak może wyglądać przykładowa wycieczka na cały dzień - zachęca pan Marek, natychmiast podsuwając jeszcze inną trasę. Można też zorganizować równie wspaniałą wycieczkę, kierując się z Sandomierza trasą na Klimontów, Ujazd i Opatów. Klimontów, położony tuż obok Ossolina, siedziby rodowej Ossolińskich, niegdyś prywatne miasto założone przez Ossolińskich, posiada dwie zabytkowe świątynie - dominikanów z początku XVIII wieku i XVII-wieczną kolegiatę św. Józefa, uznawaną za jedną z najpiękniejszych pod względem architektonicznym świątyń barokowych w Polsce. Po sąsiedzku leżą słynne Konary ze wzgórzem zamkowym, z którego w 1915 r. Józef Piłsudski dowodził bitwą pod Konarami. Nieco dalej w Ujeździe znajduje się zamek Krzyżtopór fundacji Ossolińskich. Stąd niedaleko już do Opatowa, gdzie pośród szeregu zabytków zwiedzić można kolegiatę z początku XII wieku z cennymi polichromiami namalowanymi ku pobudzeniu uczuć patriotycznych szlachty przyjeżdżającej tu na wojewódzkie sejmiki szlacheckie, a także z jednymi z najznakomitszych renesansowych nagrobków, jakie - zdaniem pana Marka zobaczyć można poza Italią. Są to dzieła Berrecciego, Ciniego, Bernardina di Zanobiego, którzy pracowali przy kaplicy Zygmuntowskiej na Wawelu. Dalej można się udać przez Włostów, niegdyś własność Karskich, do ruin zamków w Tudorowie, w Międzygórzu, zobaczyć w Kleczanowie XVIII-wieczny piękny drewniany kościółek, a w lesie kleczanowskim i międzygórskim dwa wczesnośredniowieczne cmentarzyska kurhanowe.
- Naprawdę jest co zwiedzać i to wszystko w promieniu 30 km od Sandomierza, a więc można nawet na rowerze - podkreśla prezes sandomierskich przewodników. I dodaje: - Warto jeszcze przyjrzeć się Zawichostowi. To wczesnośredniowieczna brama Europy. W Sandomierzu i Zawichoście były dwie wielkie przeprawy na wczesnośredniowiecznym szlaku ruskim prowadzącym z zachodniej Europy na Grody Czerwieńskie i dalej na wschód, czy to trasą południową na Kijów, czy północną na Smoleńsk i Moskwę.

dodane na fotoforum: