Sandomierz

Sandomierz

We wtorek, 26 lipca 2011 roku, przez około trzy godziny padał ulewny deszcz w Sandomierzu i okolicach, czyniąc poważne szkody, które widoczne były już nad ranem następnego dnia. Cały koszmar zaczął się około godziny 20. Ściana deszczu ograniczyła widoczność do 2 metrów, natomiast porywisty wiatr poważnie utrudniał komunikację. Na metr kwadratowy spadło około 140 milimetrów wody, co jest rekordem w naszym regionie.
Z informacji podanych przez Straż Pożarną wynika, że podtopionych zostało po prawobrzeżnej części miasta około 100 domów, natomiast po lewobrzeżnej kilkadziesiąt. Podtopione garaże, podwórka pełne były błota i naniesionych przez wodę gałęzi oraz roślin. Sandomierzanie mieszkający blisko Wisły, z niepokojem patrzyli na rzekę. Boją się powtórzenia wydarzeń z ubiegłego roku.
- Jestem przerażona tym, co się stało. Deszcz padał tylko przez trzy godziny, a zalane mam całe podwórko i garaż – tłumaczyła mieszkanka prawobrzeżnej części Sandomierza.
Ucierpiała także sandomierska Starówka. Zostały zniszczone i zmyte prawie doszczętnie tzw. „Kozie schodki”, prowadzące w dół od Collegium Gostomianum na Plac im. Jana Pawła II. Mieszkańcy są przerażeni osypującymi się skarpami na Podwalu Górnym, wzgórzu zamkowym i Salve Regina.

dodane na fotoforum: