Międzygórz

Międzygórz

Tajemnicze ruiny w środku lasu

Kamieniołom i zapomniana warownia dla wytrwałych turystów



Niedaleko od głównej drogi, w międzygórskim lesie stoją okazałe ruiny zamku. Niegdyś mury strzegły dostępu do doliny Opatówki, dzisiaj niesamowita atrakcja turystyczna.


Najlepiej zachowała się ściana północna. Dzięki okazałej bryle, zamek widać z daleka. Tymczasem zwiedzając ogólnodostępne ruiny, mamy wrażenie, iż spacerujemy po piętrze. Do dzisiaj widać fragmenty wąskich przejść między murami, jakby trakty prowadzące do komnat. Przetrwały też otwory okienne. Zachowała się prowadząca w niewiadomym kierunku sztolnia, mająca swój początek w jednej ze ścian. Do czego służyła? Jako wyjście awaryjne poza zamek?


Warownia zajmująca na powierzchni stosunkowo niewielką przestrzeń, ponoć miała niekończące się lochy. Mówiono nawet, że podziemia prowadziły do odległych o kilka kilometrów wiosek i tamtejszych strażnic: zamek w Ossolinie, wieża w Tudorowie czy rezydencja w Ujeździe (Krzyżtopór).


W szesnastym wieku ówczesny właściciel Franciszek Niedrzwicki herbu Ogończyk, przebudował zamek w renesansową rezydencję. Jego funkcja zmieniła się z obronnej na bardziej reprezentacyjną i mieszkalną.


Kto obrócił pałac w ruinę? Legenda mówi, że jeden z posiadaczy będąc na łożu śmierci, kazał umyślnie wysadzić rezydencję jako marność tego świata. Zrobił to ze względu na syna aby spadek nie wbijał go w dumę, a pozostawione bogactwo nie czyniło go gnuśnym i leniwym. Ojciec swojemu potomkowi udowodnił, że do wszystkiego dochodzi się ciężką i uczciwą pracą.
W odległości kilometra od ruin trafimy do nieczynnego kamieniołomu. Podczas II wojny światowej Niemcy na Wschód wywozili stąd kamień. Budowali drogi. Współczesny kamieniołom jest niezwykle urokliwym, krajobrazowym cudem. Spod warstw lessu wychodzą paleozoiczne skały (łupki graptolitowe, piaskowe, ordowickie, zlepieńce) fałdu łysogórskiego. W pobliżu kamieniołomu zobaczymy źródełko. Całe otoczenie porastają pachnące kwiaty i zioła.



Jak dojechać?
Z Kielc drogą numer 74 dojeżdżamy do Opatowa. Stąd drogą numer 9 kierujemy się w stronę Sandomierza. Około 16 kilometrów za Opatowem dojeżdżamy do Kleczanowa. Przy stacji benzynowej skręcamy w drogę, którą jedziemy do samego końca. Tam zobaczymy sklep. Przy tym wolnostojącym pawilonie warto zostawić pojazd. Już pieszo dojdziemy do ruin i kamieniołomu. O drogę najlepiej zapytać tubylców.

Dojazd z Sandomierza: jedziemy w stronę Opatowa.
Warszawa: kierunek Radom, Ostrowiec Świętokrzyski, Opatów potem w stronę Sandomierza. Kleczanów drogą przy stacji paliw do końca.

dodane na fotoforum: