(1)
...parę dobrych lat temu , kiedy jeszcze mieszkałam na Górnym Śląsku podczas wakacji spotkała Jakubka niezbyt miła przygoda ...wakacje spędzałyśmy na wsi pod Krakowem ...ktoś otworzył drzwi , których nigdy się nie otwierało ...coś mnie zaniepokoiło i wyszłam z pokoju ...ten widok mnie na sekundę zmroził......na końcu korytarza stał kot ( którego zresztą bardzo lubiłam ) z Jakubkiem w pysku ...dookoła mnóstwo piór ...rzuciłam się jak długa , na kolanach przejechałam cały korytarz ...kolana mnie parzyły , bo wykładzina była dywanowa ...wyrwałam Jakubka z kociego pyska ...miał porozrywany cały tył ...póżniej potoczyło się juz szybko ...ponieważ na wsi trudno o weterynarza , który chciałby się zająć gołębiem ...zreszta wyśmialiby mnie ...telefon do męża ...ten z Katowic przyjechał do nas ...ja w tym czasie spakowałam cały dobytek wakacyjny ( a było co pakować , ponieważ jeżdziłam na dwa miesiące z własnymi garami , kołdrami , blachami do pieczenia ciasta itp ) i do Katowic do kliniki weterynaryjnej ..tam Jakub przeszedł operację rekonstrukcji odbytu ...wszystko dobrze się skończyło ..jak widać :) innym razem opowiem Wam jak Jakubek przeszedł ..zapaść ...a ..kolana babrały mi się ze trzy miesiące ..tak miałam zdarte...
dodane na fotoforum:
gama1 2010-11-15
Jakubku...? A nie chcesz ty trochę u nas pomieszkać ???
Miłego popołudnia, pozdrawiam :))
lulka1 2010-11-15
biedaczek nacierpiał się Ty również ale zaufania do innych zwierząt nie stracił, toleruje bliską obecność Edzi i Hani ?
szymeki 2010-11-15
niezwykła historia .. niezwykłych opiekunów ma Jakubek :) A teraz już rozmumiem dlaczego gości On na tylu fotkach , pozdrawiam ciepło! :)
pomoria 2010-11-15
wiesz co...wspaniała z Ciebie kobietka Juleczko...:-)...bo czytając coś takiego serce rośnie...:-)))
wciąż jest za dużo ludzi, którzy nie szanują zwierząt, a Ty jesteś ich zaprzeczeniem...Jakubek i Twoje psiaki to szczęściarze...:-)
perla 2010-11-15
Jakub to twardy facet...jego wola życia była wielka, skoro to przeżył...:>
ewulka 2010-11-16
jestem pod wrażeniem tej historii......
moja córka leczyła kiedyś chorego gołębia,znalazła go na balkonie.głowa mu dziwnie leciała na kark....
Jolusia stwierdziła,że to choroba beri-beri(była dobra z biologi)
gołąb mieszkał u nas tydzień w łazience,nabrudził stasznie a moje dziecko leczyło go witaminą D...
ja gołębia trzymałam,sym otwierał mu dziobek a Ona zakraplała lek
gołąb po kilku dniach mógł odlecieć a łazienka była znowu czysta...
zawsze się zastanawiam jak to jest z Jakubkiem kiedy musi.......
beates 2010-11-16
rety!!! takich chwil się nie zapomina...jak dobrze,że ta historia miała szczęśliwy finał....
basiunka 2010-11-16
..okropne .. ale wszystko dobrze się zakończyło .. to Twoja zasługa ..brawo ..za szybką reakcje ..
Mój Oliwierek też miał jedną w swym życiu nie miłą przygodę .. jak był młodszy wskoczył na parapet okna i strącił szklaną butelkę ..z wodą do podlewania kwiatów .. butelka rozpryskując się przecięła mu ogonek .. och to było straszne .. podłoga ..wszystko zakrwawione .. na szczęście udało mi się mocno zabandażować ogonek i z córcią zawiozłyśmy go do weterynarza ..Oliwierek strasznie nie lubi wychodzić z domu musiałyśmy go w koszyku i w kocu zamieść do samochodu ...u weterynarza jednak był bardzo grzeczny ..ogonek zszyty .. zrósł się i jest cały na szczęście .. szkło nie przecięło rdzenia .. bo wtedy były nie do uratowania .. pozdrawiam cieplutko ..
zolwikq 2010-11-17
a to taka z nim historia... ja zawsze myslalam ze Jakubika znalazlas jako piskle ktore wypadlo z gniazda... :))
fajne zdjecie!!!
cocker 2010-11-19
Jakub choć do kolegów :) u mnie jest aż 40 gołębi różnych ras, tzn. to taty "hobby" ;) fajne ptaszki z gołębi i ładnie latają
