[27861038]

Daj mi poznać Twoje drogi, Panie
wielkanocne pięciominutówki na święto Filipa i Jakuba – 6 maja 2014

Tekst ewangelii: J 14,6-14

Jezus powiedział do Tomasza: Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście. Rzekł do Niego Filip: Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy. Odpowiedział mu Jezus: Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś? Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca. Dlaczego więc mówisz: Pokaż nam Ojca? Czy nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie? Słów tych, które wam mówię, nie wypowiadam od siebie. Ojciec, który trwa we Mnie, On sam dokonuje tych dzieł. Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie. Jeżeli zaś nie - wierzcie przynajmniej ze względu na same dzieła. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, owszem, i większe od tych uczyni, bo Ja idę do Ojca. A o cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię, aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu. O cokolwiek prosić mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię.

Łatwowierność

Jakże łatwo ludzie wierzą (łatwowierność) w to, co mówią inni! Z pewnym ale, a mianowicie gdy ktoś mówi nam o Bogu, o swoim doświadczeniu życia w Nim, to wtedy nasuwają się pytania i wątpliwości, niedowierzanie i dystans (oczywiście zdrowym nazywany). To tak jakby błękitne i czyste niebo w ułamku sekundy zasnute zostało czarnymi chmurami.
Łatwowierność, u podstaw której leży wygoda i bezrefleksyjność. Po co się męczyć, skoro inni za mnie pomyślą. Przecież to myśl przewodnia wszelkich systemów totalitarnych. Uczynić tak, aby ludzie nie myśleli i to obojętnie czy na siłę czy podstępnie za pomocą manipulacji.
Tak więc gonimy za błyszczykami, które mamią i łudzą i łykamy przynętę, którą się rzuca, a gdy okazuje się, że boli to nie chcemy wyrzucić haczyka, bo boimy się, że będzie bolało jeszcze bardziej. Zawsze panuje reguła bezbolesności i nie zajmuj mi głowy głupotami. Ileż właśnie tych ostatnich wchodzi nam, wręcz wjeżdża jakby czteropasmową autostradą w godzinach szczytu do głowy i serca?!

Wiara i prawda

Powracam do myśli o tym, że wieści o Bogu i Jego działaniu tak się nie rozchodzą, a jeśli nawet pocztą pantoflową idzie to działa bardziej na zasadzie głuchego telefonu. Niech światłem będą słowa Pana Jezusa, który mówi, że do królestwa Bożego prowadzi nie droga szeroka i wygoda, ale wąska i stroma ścieżka. Nikt, nawet sam Pan Jezus nie każe nam łykać wszystkiego, zresztą On nigdy nie posługuje się haczykami i przynętą. Tu też tkwi jedna z przyczyn niesłuchania, bo Pan mówi prawdę, a ta jakże boli niekiedy.
Pan zaprasza to refleksji, do rozmowy, do zadawania pytań. U początków jasne, krótkie i jakże treściwe określenie: Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Ustawienie kryteriów. Tutaj nie rozum na pierwszym miejscu, choć nie wyłącza się go z użytku. Wiara, która przenosi góry. Wiara, która jest jak ziarno. Wiara, która wzrasta przy każdym spotkaniu i uczy się czegoś nowego. Wiara chrześcijańska nie jest łatwowierna. Ona jest nieustannym poszukiwaniem, zdobywaniem i pogłębianiem życia, a to, jak dobrze wiemy cechy charakterystyczne prawdziwej miłości. Wiara, która nie boi się prawdy, a pragnie jej całą sobą.

Nie ma innej Drogi do Ojca!

Łudzi się ludzkość myśląc, że poza Chrystusem, a co za tym idzie poza Kościołem znajdziemy pełnię drogi do Ojca. Co też uczyniłem ze znajomością Jezusa Chrystusa, którą noszę w sobie od chrztu świętego? Jak rozwinęła się we mnie wiedza serca związana ze wspólnotą Kościoła, której członkiem stałem się w czasie tegoż sakramentu? Filip i Jakub poszli za Panem Jezusem nie jak ślepcy czy bezrozumni. Poszli, aby się uczyć od Pana. Nikt z nich nie utracił wolnej woli (co widać po zachowaniach co niektórych).
Chrześcijanin ma tylko jedną obsesję, a mianowicie poznanie Jezusa Chrystusa, który tak długo jest z nami, bo od samego początku. Poznajemy Go, bo wierzymy, że kto Go zobaczył, zobaczył także i Ojca. Kontemplując Jego tajemnice Ojciec objawia nam siebie samego. Czy to będzie ukrzyżowanie czy Serce rozorane włócznią, w każdym wydarzeniu uchyla nam rąbka tajemnicy Ten, który jest miłością.

Dzieło proszenia

Chrześcijanin jest naśladowcą dzieł Jezusa Chrystusa, a te są konsekwencją poznania. Trwanie w Panu to trwanie w Ojcu, a wtedy On sam dokonuje dzieł. Ciągle uczyć się mamy, że wielkie dzieła Boże są Jego, a nie naszym dziełem. I w tej perspektywie niech docierają do głębi serc słowa: Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, owszem, i większe od tych uczyni.
Dwukrotnie powtarza, że o cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię. Tak więc pozostaje nam tylko i aż tylko prosić, prosić i jeszcze raz prosić. To nie żebranina, to prośba dziecka, które ufa swemu Ojcu. Czy Pan Jezus nie prosił? Czy Jego życie nie było naznaczone nieustanną prośbą do Ojca?

o. Robert Więcek SJ

rycho2

rycho2 2014-07-28

piękny jest

pozdrawiamy

dodaj komentarz

kolejne >