Choinka...praca dzieci.

Choinka...praca dzieci.

- Jasiu dlaczego spóźniłeś się do szkoły?
- Bo pewnej pani zginęło 100 zł.
- I co? Pomagałeś szukać?
- Nie!!! Stałem na banknocie i czekałem aż odjedzie!!!


Nauczyciel matematyki wyjaśnia dzieciom, że połowy są zawsze równe.
Po chwili dodaje:
- Co będę wam dużo tłumaczył i tak większa połowa nie zrozumie!


Dyrektor szkoły przechodzi korytarzem obok klasy, z której słychać straszny wrzask. Wpada, łapie za rękaw najgłośniej wrzeszczącego, wyciąga go na korytarz i stawia w kącie.
Po chwili z klasy wychodzi kolejnych trzech młodych ludzi, którzy pytają:
- Czy możemy już iść do domu?
- A z jakiej racji?
- No... przecież skoro nasz nowy nauczyciel stoi w kącie, to chyba lekcji nie będzie?

dodane na fotoforum:

(komentarze wyłączone)