po przyjściu w domu, zbierając je z psiaków,
po kilkunastu straciliśmy rachubę
INWAZJA !!!!
razdwa3 2014-03-31
O rany, nam się jakoś udaje ominąć kleszcze... Najwięcej przynieśliśmy, o dziwo, z lasu iglastego - 3, jeden był na moim mężu, dwa na Ringusiu. Z pól i łąk nadrzecznych - 0, ale zastosowałam nowy olejek tatarakowy (oprócz spot-on-u z neem), może to jego zasługa...
atiseti 2014-03-31
ja po kilkudziesięciu z jednego i kilkudziesięciu z drugiego ....
a wczoraj i dziś spokój ....
harutki 2014-03-31
u nas też masakra :/ aż strach :/