W restauracji spotykali się profesorowie UJ i pisarze .
Znana jest anegdota związana z polskim noblistą, tak chętnie bywającym w Hawełce, dotyczy sposobu w jaki kelner serwował "dymka".
Podając na tacy cygaro, obcinacz i zapałki oznajmiał: "Mistrzu, ogniem i mieczem"
malgo51 2011-01-29
Wspaniale opowiadasz , Jadziu. Jakie to dawne czasy , a lokal przetrwał i dalej jest znaną restauracją:) Być u Hawełka, to coś znaczy:)
Pozdrawiam serdecznie:)
henry 2011-01-30
a jednak Kraków tradycja stoi.... i swoistą kameralna.. tlyko dla siebei tworzona. atsmofera... jest nie do podrobienia....
a to powiedzenie jest genialne..!
Pozdrawiam serdecznie Jadziu..:)
(komentarze wyłączone)