I jak myślicie?? Warto tam wejść dalej w głąb i zagłębić się w ten czar niewiadomych??
Nigdy w takich przypadkach nie mam rozterek, to przecież nic innego jak zwykła ludzka ciekawość.;)
Jak nie wejść w głąb miejsca, które nadal rządzi się prawami natury. Tej czystej niecywilizowanej natury.
To przecież tak blisko, tuż obok nas, codziennie przejeżdżają setki samochodów, wystarczy skręcić na sekundę głowę, aby zastanowić się.
Czym ten ols jest karmiony, co w nim jest, dlaczego nikt do niego nie wchodzi i kto tam żyje...
Tak..., był ułamek sekundy kilka lat temu i wiedziałem, ze będę go zwiedzał niczym komnaty muzealne, może i napotkam jakieś żywe eksponaty?
Dzisiaj nie udało mi się ich spotkać, chociaż napotkane ślady i zostawione tropy świadczyły, że jeszcze kilka minut temu, były...
Być może nie chciały mnie zawstydzać, lub inny był powód zabawy w chowanego...
Fakty świadczyły, że część mieszkańców zabawę zakończyła pod wodą, a inni poszli brodem w głąb podszytego młodnikiem olsu. Cwaniaki, nie dość, że tam las nie jest przejrzysty, to jeszcze bardziej bagienny, co ja mówię, tam nawet w porządnym mrozie trzeba uważać na oparzeliska.
Jak one znajdują drogę i to często w biegu?;)
Ale się rozgadałem...:) Aż mnie palce bolą ;)
Koniec tego dobrego, trzeba wracać z tych mrocznych pełnych zagadek ciemnych terenów.
Pozdrawiam serdecznie i życzę udanych wędrówek przez...
https://psytrance.wrzuta.pl/audio/22BoSRpisjv/achillea_-_desnudame_original_version
henry 2011-01-27
magiczne miejsca pokazujesz....... czekam az jakas wiedźma z mokradeł sie wyłoni......
henry 2011-01-27
opis... ktory dales.... moglam sobie wyobrazić.. zanim go tutaj dodałeś.... nie pomyliłam sie...:))))
asiula32 2011-01-27
tajemnicza fotka :)))
milutkiej nocki Ci życze...dobranoc
rudy13 2011-01-27
z tym taplaniem nie przesadzaj.... grypka lubi takie mokrości....
słowa i nutka....... sam wiesz...
pozdrówka... :)
asiula32 2011-01-28
milutkiego weekendu życzę...przesyłam cieplutkie pozdrowionka
energy1 2011-01-28
...zanurzam się razem z Tobą w ten tajemniczy, piękny świat i taplanie się w błocie wcale, a wcale mi nie przeszkadza....pewnie moje ścieżki nigdy nie są aż tak mokre, ale często wracam do domu jak półtora nieszczęścia po takich wypadach "na łono" Matki Natury....a Twoje tajemnicze miejsca odwiedziłabym Andrzeju z prawdziwą radością i nawet wysmarowana błotem po pas byłabym szczęśliwa mogąc podziwiać to piękno osobiści i na żywo...