Bałtyk.

Bałtyk.

Wędrujesz plażą po miękkim piasku
Gdzie fale pieszczą nagie stopy
Gubisz swe myśli w szumiących muszelkach
Jakby przypadkiem, bo brak ochoty

Lato powoli już odchodzi
Za siódme morze i siódmą górę
Żegnane krzykiem nadmorskiej mewy
Odlatującej w burzową chmurę

W źrenicach oczu blask jantaru
Klamrami westchnień upięte włosy
Radość z uśmiechem tańczy na wietrze
Piękna syrenka z Neptunem bosym

I z echem fal już w głos powtarzasz
Zaklęć tysiące na przyszłe dni
Czułymi słowy kogoś oplatasz
Żeby mu spełnić najskrytsze sny

(komentarze wyłączone)