Przepis na niego dobry znalazłam:
Bierzemy 12 miesięcy,
oczyszczamy je dokładnie
z goryczy, chciwości,
małostkowości i lęku.
Po czym rozkrajamy każdy miesiąc
na 30 lub 31 części tak, aby zapasu
wystarczyło dokładnie na cały rok.
Każdy dzień przyrządzamy osobno,
z jednego kawałka pracy
i dwóch kawałków pogody i humoru.
Do tego dodajemy trzy duże łyżki
nagromadzonego optymizmu,
łyżeczkę tolerancji,
ziarenko ironii i odrobinę taktu.
Następnie całą masę polewamy dokładnie
dużą ilością miłości. Gotową potrawę
przyozdabiamy bukietem uprzejmości
i podajemy codziennie z radością
i filiżanką dobrej, orzeźwiającej herbatki.
jurekw 2011-01-02
Skoro padł wystrzał, jak z Aurory, no to rzeczywiście mamy coś nowego;) Tym razem jest to Nowy Rok! Pozwól, że Cię uścisnę i złożę życzenia. Nie będę pisał wierszy, nie będę pisał przemówienia noworocznego. Od wierszy są poeci, od przemówień politycy, a ja po prostu uściskam Cie i życzę Ci by wszystkie dni 20111 roku były dla Ciebie szczęśliwe i radosne:)
etta32 2011-01-03
Dziękuję za życzenia, Joanno:)
Mnóstwa inspiracji - nie tylko garnkowych, szczęścia i radości w 2011 roku życzę Tobie!
jazkra 2011-01-05
Joasiu , przeżywszy tę strzelaninę noworoczną , życzę Ci dobrego zdrowia (schodż z linii strzału) , dużo radości , spotykania na swojej drodze nie tylko "radosnej twórczości " cokolwiek dziwnych ludzi ale przede wszystkim spotykania dobrych , uczciwych ludzi - takich "do tańca i do różańca ". Jesteś naszym "Promyczkiem " garnkowym i taka pozostań .
Niech Ci nie wpadnie do głowy aby się zastarzeć :))))))))