„Bez samowiedzy nie może istnieć prawdziwa myśl; a myśl zgodna z prawdą może zaistnieć w każdym z nas tylko wtedy, gdy widzimy jasno nasze codzienne czyny, myśli i uczucia. W takim jasnym, spokojnym zdawaniu sobie sprawy, bez cienia potępiania, usprawiedliwiania, czy też utożsamiania się, każda myśl może być zrozumiana i doprowadzona do swego końca. Tym sposobem, tj. przez wolną od wyborów, jasną świadomość umysł oswobadza się od wszelkich stworzonych przez siebie więzów i przeszkód; tylko w tym stanie wolności może zaistnieć prawda.
Nie chodzi więc o wyznawanie jakiegokolwiek systemu, religijnego czy politycznego, a o to, abyśmy jako jednostki uświadomili sobie jasno chaos, konflikt i cierpienie w nas samych. Ale z chwilą, gdy zaczynamy być świadomi naszego bólu i walki, niezwłoczną odpowiedzią jest chęć ujścia od nich, uciekając w wierzenia, w pracę społeczną czy polityczną, identyfikując się z jakimś politycznym ruchem, lewicy czy prawicy, albo też w zabawę. Ale uciec od męki i walki nie znaczy znaleźć rozwiązanie; odwrotnie, uchodzenie od nich tylko je wzmaga. Wyjścia, które podają organizacje religijne jako środki zaradcze na obecny chaos, są niegodne uwagi myślącego człowieka; bowiem Bóg, o którym mówią, jest Bogiem bezpieczeństwa i spokoju, a nie daje wcale zrozumienia chaosu i męki, w jakich żyjemy.
Bałwochwalstwo, tj. cześć oddawana przedmiotom, wytworom ludzkiej myśli i rąk, tylko pobudza do powstania człowieka przeciwko człowiekowi, nie daje żadnego wyjścia, nie wskazuje, jak zniweczyć ludzki ból, a tylko jak najłatwiej uciec lub odwrócić uwagę, co jeno stępia uczucia i myśl. Podobnie i w systemach politycznych ludzie znajdują łatwą ucieczkę od życia obecnej chwili, bowiem poświęca się w nich zawsze teraźniejszość dla przyszłości. A przecież właśnie teraźniejszość jest jedyną bramą, przez którą może przyjść rozumienie. Przyszłość jest zawsze niepewna; tylko teraźniejszość może być przetworzona, gdy ogarniemy i zrozumiemy głęboko i w całej pełni to, co jest. Więc ani zorganizowane religie ani systemy polityczne nie mogą rozwiązać trudności, ani zapobiec chaosowi i cierpieniu ludzi.
Człowiek sam, tj. wy sami musicie stanąć twarzą w twarz z obecnym chaosem, odrzucić wszystkie systemy i wierzenia i starać się zrozumieć, co się w tej chwili w was samych dzieje. Bowiem czym my jesteśmy, tym jest świat; nie może być odrodzenia w świecie, zanim nie przetworzymy wpierw siebie. Więc punkt ciężkości nie leży w przerabianiu świata, ale w przetworzeniu jednostki, tj. nas samych. My jesteśmy światem i nie ma świata bez nas.
Dla dokonania się tej przemiany przywódca, kierownik - duchowy czy świecki - jest niepotrzebny, jest raczej przeszkodą, staje się czynnikiem degeneracji społeczeństwa. Odrodzenie może nastąpić po odrzuceniu wszystkich przeszkód, jakimi są zorganizowane religie i wierzenia, nacjonalizmy i wszelkie przegrody dzielące człowieka od człowieka i podburzające jednego przeciw drugiemu, jak klasy, kasty, rasy, systemy itd. Odrodzenie przychodzi gdy zaczynamy zdawać sobie jasno sprawę z naszych codziennych myśli, uczuć i czynów…”
Jiddu Krishnamurti – „Nowe podejście do życia”
https://www.youtube.com/watch?v=6sDqEhud8c0
foto – widok z tarasu „Odrodzenia” – Karkonosze 8/2011
https://www.youtube.com/watch?v=GfX00r0NKxo
yoana1 2012-05-02
Zniszczona przez deszcz, targana przez wiatr...
a czasem kołysząca się lekko w promieniach słońca
biało-czerwona -nasza duma
parvati 2012-05-03
Super. Prawdziwa, żywa, a nie taka świeżo odprasowana i tylko na święto wywieszana:)
rybkag 2012-05-03
Flaga jak my - targani wiatrem dziejów, czasem poranieni, poszarpani przez życie...
sceller 2012-05-03
nasza biało-czerwona z bagażem dziejów....tak samo jak i my....
akolen 2012-07-04
Witam Cie bardzo:))tak masz rację Twoja flaga już trochę zajechana:)))a foto robione z tej samej pozycji z tarasu schroniska.Pozdrawiam bardzo serdecznie:)))fajnie,że napisałeś dzięki:)))