Na parkingu tylko mój samochód . Wokół ani jednej żywej duszy . tradycyjnie idę klamkę pocałować ..... a tu z prędkością Pendolino mija mnie ludź .Skąd się wziął , nie wiem , bo tu pustkowie. Ja w połowie drogi , a on drzwi otwiera. Może przyszedł sprzątać , lub sztuczne kwiatki podlać / :)))))))/ ... ale nie. Na mnie czeka i od razu wali prosto z mostu...powiedzieć coś !!!?????.
Jasne. Mów / chociaż mowa mu łatwo nie przychodzi... taka ułomność zdrowotna i naprawdę nie alkoholowa/


Obiecałem opowiadaczowi ,że mu fotkę zrobię .
Słowa dotrzymałem .