Ciasto Zmierzch

Ciasto Zmierzch

-Ej, jesteś dobry z matmy, nie?
- No.
- To patrz...jak pokroję ciasto na 3 części, to każda będzie 0,333 całości, tak?
- Zgadza się.
- Ok...a jak pomnożę 0,333 przez 3 to mam 0,999. Gdzie się podziało 0,001?
- Zostało na nożu.
- A ok dzięki.

Zapraszam na ciasto Zmierzch - przepychota! U mnie na pewno nie zostanie nic na nożu :)))

BISZKOPT: 3 jajka, ½ szklanki cukru, 6 łyżek mąki, ½ łyżeczki proszku do pieczenia, 1½ łyżeczki kakao.

Białka oddzielić od żółtek i ubić na sztywną pianę. Cały czas miksując dodawać stopniowo cukier, a następnie żółtka. Mąkę przesiać z proszkiem do pieczenia i kakao. Delikatnie połączyć z pianą, mieszając łyżką, aby ciasto nie opadło. Piec w temp.180°C (grzałka góra-dół) ok.20-25 minut.
Po ostudzeniu biszkopt nasączamy obficie ponczem.

PONCZ: ¾ szklanki przestudzonej, osłodzonej kawy z dodatkiem amaretto, rumu, koniaku.

MASA STRACIATELLA: 150 g gorzkiej czekolady lub 150 g cukrowej posypki czekoladowej (malutkich pałeczek), 0,7 litra śmietanki 30%, 3 kopiaste łyżki cukru pudru, 3 płaskie łyżki żelatyny (dr Oetker lub Gellwe) + ½ szklanki gorącej wody.

Schłodzoną w lodówce czekoladę zetrzeć na tarce o dużych oczkach. Porządnie schłodzoną śmietankę ubić na pół sztywno, dodać cukier puder. Żelatynę rozprowadzić w gorącej wodzie, schłodzić do uzyskania temperatury pokojowej. Do żelatyny dodać 2 łyżki śmietanki, dokładnie wymieszać.

Zahartowaną żelatynę dodać do całości kremu i od razu miksować na najwyższych obrotach. Szybko wsypać startą wcześniej czekoladę (lub cukrową posypkę), wymieszać łyżką. Krem straciatella wyłożyć na naponczowany biszkopt i wyrównać powierzchnię. Blaszkę wstawić do stężenia do lodówki.

KREM CAPPUCCINO: 0,7 litra śmietanki 30%, 9 łyżek ulubionego cappuccino (w proszku), 4 łyżki cukru pudru,
3 płaskie łyżki żelatyny + ½ szklanki gorącej wody.

Śmietankę ubić na pół sztywno, dodać cukier puder i cappuccino. Miksować na najszybszych obrotach, do momentu rozpuszczenia kawy. Żelatynę rozprowadzić w gorącej wodzie, schłodzić do uzyskania temperatury pokojowej. Do żelatyny dodać 2 łyżki kremu cappuccino, dokładnie wymieszać. Zahartowaną żelatynę dodać do całości kremu i od razu miksować na najwyższych obrotach. Krem rozprowadzić na masie straciatella, blaszkę wstawić do lodówki do stężenia.

GALARETKA KAWOWA: 1 litr mocno osłodzonej kawy (8 łyżeczek kawy i 6 kopiastych łyżeczek cukru), 1½ kieliszka amaretto lub rumu ciemnego, 6-7 łyżeczek żelatyny (użyłam takiej na 0,5 litra płynu).
Posłodzoną kawę zagotować. W kawie rozprowadzić żelatynę, mieszać do dokładnego rozpuszczenia, schłodzić do temperatury pokojowej. Dodać alkohol, wymieszać, zostawić do stężenia. Tężejącą galaretkę wyłożyć na masę cappuccino.

DEKORACJA: 300 ml śmietanki 30%, 2-3 łyżki cappuccino w proszku, 1,5 – 2 łyżki cukru pudru, 1 kopiasta łyżeczka żelatyny + 4 łyżki gorącej wody.

Żelatynę rozpuścić w gorącej wodzie, schłodzić do temperatury pokojowej. Śmietankę ubić na pół sztywno, dodać kawę i cukier puder, miksować na najwyższych obrotach do rozpuszczenia kawy, ale nie za długo (kawa i tak po czasie sama się rozpuści). Do przestudzonej żelatyny dodać łyżeczkę masy cappuccino, dokładnie wymieszać, całość przelać do kremu i miksować krótko na najwyższych obrotach.
Krem przełożyć do rękawa cukierniczego lub do szprycy i udekorować wierzch ciasta, wyciskając małe „gniazdka” (tyle, ile będzie docelowo porcji).

Ciasto włożyć do lodówki na całą noc.

helios7

helios7 2020-07-27

Świetny przepis, bardzo ładne i pyszne ciasto. Miłego dnia i tygodnia.

galina1

galina1 2020-07-27

Super ,miłego dnia.

astra40

astra40 2020-07-27

Pyszne ciacho Kasiu;)

baygel1

baygel1 2020-07-27

Kasiu serdecznie Ci dziękuję za pamięć niezwykłą serdeczność :)

xaviera

xaviera 2020-07-27

pychotka :)

alagol

alagol 2020-07-27

Ciasto wygląda przepysznie. A jego nazwa nawiązuje chyba do zmierzchu szczupłej sylwetki. Pozdrawiam ciepło.

kimeraj

kimeraj 2020-07-27

re: hahaha...Alinko nie wiem do czego nawiązuje nazwa, ale pewnie masz rację :)) ...ja tam nie przejmuję się zmierzchem szczupłej figury, bo jej nigdy nie miałam :)))))

dodaj komentarz

kolejne >