Fifi.

mały buntownik.
Wiele pomysłów na sesję jest.
Powoli opanujemy kładzenie, dopracujemy dębowanie, wyrzuty nóg no i klękanie. Damy radę, to w końcu my.
Jestem zadowolona z mego konika bo jest idealna jak na miesiąc chodzenia, ujeżdżam ją niecały miesiąc a ma 7-8 lat... Więc, jest dobrze. Może jestem na nią za duża, ale nie za ciężka. Mój wzrost, przeszkadza tu tylko i wyłącznie mi.. Kocham ją za te zapierdzielanie galopem, za te cwały jakie czasami odwala, za bryki, dęby, humory,podgryzania, kopnięcia. Po prostu ją kocham <3.
Ma serduszko na zadku, wycięłam jej :D Wygląda nawet spoko, jutro ogarnę je do końca bo dzisiaj już nie było czasu. A Osiołek? Osiołek wiedzie sobie spokojne życie emeryta, od czasu do czasu powozi moje dupsko do zdjęć poza tym, ma luz. Czekamy na jakieś festyny, jak tylko będą, pakuję oby dwa konie i zarobimy sobie na jakiś sprzęt, ale to po zimie. Na razie czekam na sobotę, paczka powinna przyjść. <3
ćwiczymy sobie tak powoli, coraz to nowsze i ciekawsze rzeczy dla mnie i dla niej. Staram się urozmaicać jakoś jej te jazdy, bo takie kręcenie się w kółko jest nudne jak i dla mnie tak i dla niej. Powoli powstaje nam leśny cross. Mamy parę bali, rowy, gałęzie, górki. :) Trzeba jeszcze popracować nad kondycją, bo słabo z nią. Pogalopimy trochę i koń po prostu pływa. A teraz ta zimowa sierść :/ Nie lubię tego okresu, ale nie mogę doczekać się jakiegoś zimowego terenu, ciepło konia, śnieg i taka biel <3 I sesję trzeba będzie zrobić na pewno jakąś śnieżną. Hm, i tak to mniej więcej wygląda żyjemy sobie powolutku. Jutro teren, posprzątam ten padok, bo aż wstyd! ...
może uda się tej sterty metali pozbyć, byłoby super. No, dodam coś jeszcze potem, może jak spadam, może jak zapierdzielam na Osiołku, a może coś jeszcze innego. do potem.