Kłusowe.

Kłusowe.

Maraton. <3
Mówiłam,że będę męczyć. Maraton na jeździe był na prawdę dobry, trochę się potem wieszał ale pobawiliśmy się na wędzidle i od razu koń lepszy. Nie wiem co tutaj pisać, ale mam ogromną chęć nabazgrać coś :3. To był pracowity, bardzo pracowity weekend. Piatek-zwolniłam się z religii, jazda na Goranie. Zaczęło się okropnie, założenie siodła i ogłowia-masakra... Ścinka drzew, koń zestresowany jak nie wiem co. Na padok, stresów ciąg dalszy, walił takie dęby że głowa mała ale doszliśmy do porozumienia, w kłusie spłoszył się i zapierdaling skróconym, dziwnym galopem. Ogarnęłam i było mega. Parę skoków z kłusa-świetnie ! 2 z galopu Ten pierwszy IDEALNY! Drugi trochę gorszy ale też dobrze. Dużo kłusa i koniec. Jestem ogólnie z konia zadowolona ale dopiero od połowy jazdy ;D. Sobota-Z rana pomagałam Jago z jakąś małą klientką na Goranie-okej. Potem Maraton lonża-okej. I jazda Ja na Rudym Jago na Malcie. Rudy był cudowny! Taki do przodu i miło się jeździło. Żwawo, bez większego pchania, od łydeczki. Cyk, cyk. na prawdę bardzo dobrze! Jestem z konia dumna bardzo, nie było złej nogi na prawo! ;> Super, naprawdę mi się podobało :) I niedziela-od 11 na stajni, lonża Maratona, siodło. Jagoda go rozjeździła trochę potem ja wsiadłam. Powiem wam, przełamałam się do niego, chociaż byłam bardzo zestresowana na początku, trochę przez reakcje jego uszu, zadu. Ale i też przez lożę szyderców stojącą obok- ha ha ha ! :D Mimo tego, jestem i z siebie i z konia bardzo dumna, bo siedziałam nawet spoko, potem już normalnie, ładnie wolty w ćwiczebnym wychodziły, zmiany kierunku,nogi. :) Nie zagalopowałam-bałam się. Ale jeszcze nadrobimy, koń naprawdę milusiński! Potem kowal i wolne :) Teraz, luzuję sobię z chadą w głośnikach :) Miło jest bardzo, zaraz idę masterschefa oglądać. Jestem nieziemsko szczęśliwa, że jednak nie zrezygnowałam z jeździectwa teraz jestem pewna, że jest to to, co naprawdę kocham. W szkole problemy z ludźmi, duże, naprawdę duże problemy. Szykuję się kolejna sprawa w sądzie, tyle, że nie jako oskarżona tylko poszkodowana. Oby mama się zlitowała! Nie chcę znów tych stresów. Zmieniam szkołę, jak tylko się uda-przenosze się od 2 klasy.A wracająć do koni, chciałam napisać że Maraton, to koń który nauczył mnie naprawdę bardzo dużo, znałam go od początku mojej historii z tymi cudami. Moje marzenie? Siedzieć na Maratonie, jak widać-spełnione. Nauczył mnie, przede wszytskim pokory, zaufania, delikatności, stanowczości. I poprawia moje błędy, lubię tego konia bardzo. Kolejne marzenie? Jeździć na Hawinie, kto wie, może kiedyś się spełni ?
pa...
Kto to przeczyta ?!

kokonie

kokonie 2013-03-10

żeś się napisała :P
super
fajny konio

kika5

kika5 2013-03-10

ja przeczytałam!
super, że się przełamałaś i, że taki pozytywny weekend ;)

rowciaa

rowciaa 2013-03-10

Ślicznie
ja przeczytałam ;33 .

martabo

martabo 2013-03-10

Super:) fajnie że dałaś radę się przełamać:)
Wiem że dziwnie przyciełam ale już nie chciała skracać, bo może bym jeszcze gorzej zrobiła:)

dodaj komentarz

kolejne >