* Juz od samego rana cos wisialo w powietrzu. Pancia wzdychala przy sniadaniu, ze znowu bedzie obraza majestatu, a pancio na odchodnym rzucil: " tylko badzcie grzeczne koteczki moje". Jak pancio cos takiego mowi, to sprawa jest bardzo podejrzana. Myslalam, ze moze bedzie najazd jakichs ciotek albo samej babci Bianki....ale pancia wcale nie kwapila sie do sciagania naszych klaczkow z wszystkiego co posiadamy w domu. Zatem na stowe nie byl to rodzinny nalot. No to co w takim razie?
Okolo poludnia pancia zagonila nas bardzo sprytnym podstepem...ach, ze ja sie znowu nabralam na to!!...do livingu i wtedy wlasnie zrozumielismy, ze czekamy na weta. Od razu pomyslalam, ze pewnie wecio przyjdzie obejrzec nochala kocurowi i, ze pancia przez WIELKA pomylke zgarnela nas wszystkich do kupy. Chociaz zaraz, a gdzie sie podzial kocur?! Jak to?? to tak bez kocura?!!! Nie ma mowy!!
Na jakiekolwiek protesty bylo za pozno, wet juz u nas byl.....no i zaczelismy klasyczna zabawe w chowanego. Tak w ogole to ja sie dziwie panci: tutaj do weta grzecznie i, ze moze "un petit café en attendant", a za nami na czworakach.
Na nic zdaly sie uniki nawet sposob na plaszczke nie przeszedl. Najpierw wet obejrzal Malinke, ktora tylko dla zasady fuknela na widok igly, ale po kilku minutach lasila sie do obcego. No jak tak mozna!!!
Wet osmielony kocia goscinnoscia pomyslal, ze i ze mna mu tak gladko pojdzie....ale co to to nie!!!! Nikt mi tutaj nie bedzie zadnej igly wbijal!!! Niestety ten wet do poliglotow nie nalezy i po kociemu nie gada, zatem co mialam tracic czas na negocjacje....najzwyczajniej na swiecie ugryzlam doktorka. A co?! Ja tutaj sie denerwowac nie zamierzam!!! Co mi tutaj taki bedzie!!!....
A teraz prosze mi wytlumaczyc! No bardzo prosze!! Co to niby ma znaczyc, ze pancia TAKIE WYJATKI robi i kocurowi uchodzi na sucho???? No co to do cholewki ma byc??!!
atessa 2009-10-15
Ha ha, świetna historia (przeczytałam jednym tchem), portret Kota z filmu "Omen" super :D
Pozdr.
puszek 2009-10-15
UWIELBIAM twoje opowieści Cessna.......naprawdę zrobiłaś gryzugryzu doktorkowi ? Jak on śmiał wbić igłę w twoje uświęcone futerko ! Sadysta ! Kici kici.........chodź do ,nie, bardzo zły kotku..........serek dam i rybkę i co tylko chcesz za te boleści medyczne.........a nie gniewaj się na Kromisię......to dla waszego dobra.
ania27 2009-10-16
co za groźne spojrzenie. Groźny kot mimo tego powalającego różowego noska.:))
Pociesze was kociaki ze ja też nie lubię lekarzy ale czasem iść trzeba.
puszek 2009-10-17
miziu zły kotku..........po takiej ilości pysznego serka, jaka była na kolacji - to chyba już poczucie kociej krzywdy mniejsze jest. Spała na kuferku........akurat..........
bajka11 2009-10-17
to sie w glowie nie miesci, zeby igly tu czy tak wbijac, masz racje, jak walka to walka, ostro na miecze (czy zebiska) ;))))
vespera 2009-10-18
hahahah! dobra ta historyjka, lubię takie, ooo tak ;)))) hihihihi - swoją drogą Ruff to musi sam jechać do veta jak coś...
a wy macie z dojazdem na miejsce - więc to i tak lajt ;)))
marrgok 2009-10-21
super te historie... i koty też piękne...
ozdrawiam i niedługo wstawiam moje koty...
:o)
irena49 2009-10-23
ja mojego jednego do weterynarza to transportuję w torbie ale drugi ma chorobę lokomocyjną i w szelkach na rączkach go targam a do domu to on na smyczy mnie ciągnie :) pozdrawiam