cisza i spokój...
Las szumi zwykle w leśnej ciszy,
lecz szumu ucho nie usłyszy,
bo dołem, ścieżką, wśród łąk fal
idzie wycieczka męska i ryczy:
\"Góralu, czy ci nie żal...\"
Żal oczywiście we mnie wzbiera,
i żal i przykrość całkiem szczera,
bo ledwie przeszła ta wycieczka,
górą już żeńska się przedziera i piszczy:
\"Szła dzieweczka...\"
Szła... i niejedna... przeszły wreszcie...
Cisza, o której marzę w mieście...
w której usłyszeć mógłbym las...
No tak! Mógłbym,
lecz znów wrzask rani mnie boleśnie:
\"Używajmy, póki czas...\"
Ach! - używajcie!
Odchodzę z lasu pełen smutnego ambarasu,
myśląc ponuro nad naturą,
a wtem zmieszanych głosów zasób
dobiega mnie: \"Ty pójdziesz górą...\"
A, idź, górą, dołem, lasem
i czemu nie pomilczysz czasem,
gdy szemrze strumyk, szumią łany...
O, mój narodzie!
piskiem i basem, oraz hałasem rozśpiewany...
jerry61 2015-07-25
piękny i trafny wierszyk,może by taki na tablicach przed lasami wieszać! znam ten ból,las to mój drugi dom ale teraz to i tutaj głośno i tłoczno,jak nad morzem .,,Szarańcza" psiakrew!!Pozdrawiam.
lenka58 2015-07-27
Wiersz cymest. Rzeczywiście należałoby go rozkleić przy wejściu do lasu.
Pozdrowienia serdeczne.