Uwielbiam te nasze nieśpieszne i leniwe poranki. Kiedy inni niewyspani "walczą o przetrwanie" i byle do piątku my "popijamy herbatkę". A tak serio codziennie obowiązkowo herbata z jeżówki purpurowej, acerola, sok malinowy albo z czarnego bzu, miodzik ;) a na zagryzkę olej z czarnuszki :/ ble!
A do tego przypomiała mi się jedna piosenka, którą kiedyś na zmianę z Badachem wałkowałam.
"Ty wciąż za czymś gonisz,
ty wciąż się ścigasz z czasem
jakbyś był trybikiem w tej machinie.
Ten pośpiech jest jak złodziej
okrada nas bezkarnie
z każdej pięknej chwili
zanim minie.
Razem ze mną nie śpiesz się.
Nie ma po co, nie ma gdzie.
Nie musimy robić nic.
Czasem wolno tylko być"
https://www.youtube.com/watch?v=eTIZi8Ree98