Z wielu powodów, na jutrzejszą okoliczność pozwolę sobie przytoczyć tekst pewnego blogera, czy też jego Notorycznej Narzeczonej. Jestem pewna, że nie będą mieli mi tego za złe :)
„...postuluję, żeby obok Dnia Zakochanych ustanowić także Dzień Kochających, i to niekochających inaczej. Bo motyle w przewodzie pokarmowym są miłe, tudzież zalewanie mózgu dopaminą jest miłe, ale jak się trochę pożyje to wiadomo, że tak naprawdę nie o to chodzi. W zasadzie pieśń nad pieśniami ustaliła już „parametry” prawdziwej miłości. Od siebie dodam, że chciałbym obchodzić Dzień Miłości Dojrzałej i Spełnionej, w którą wpisana jest wdzięczność za drugą osobę, troska o nią, czułość i tkliwość – same dobre i piękne rzeczy. Ale także maksymalne, „wkur…..ie”, bo nikt tak nas nie zeźli jak ukochana osoba. Wspólne bycie w codzienności i wzruszenia w podniosłych momentach, czytanie tych samych książek i mycie wanny po ukochanym, wspólny zachwyt nad bogactwem i różnorodnością świata, a także trzymanie głowy, gdy ukochana rzyga, bo struła się śledziem. Życie, po prostu wspólne życie w głębokim przeświadczeniu, że tylko razem jest pełne i ważne...”
dodane na fotoforum:
sarna1 2012-02-14
Wzruszajace ....
sapiens 2012-02-14
Ten święty Walenty był zdrowo trzepnięty skoro do dziś tylu ludziom wodę z mózgu robi, a oni szukają uczuć w kalendarzu. Bez sensu to wszystko. Jak kochasz, to kochaj i 14 lutego i 8 marca i 1 maja i 22 lipca i 31 grudnia.
liw12 2012-02-14
Święte słowa Panie Sapiens o tym świętym :)
Ale ludzie lubią robić coś świątecznie... Więc niech kochają cały rok a świętują, kiedy im się chce... jeśli tylko to sprawia im radość :)))
milko 2012-02-15
Tekst świetny!
Za to ja św. Walentego pojmuję jako patrona ciężko chorych, ale już co roku o tym piszę i mi się nie chce! :-)))