Starać się. O co? O życie, jakiego chcę. O bycie lepszą wersją siebie, częściej się uśmiechać, cieszyć się z drobnostek, bawić się chwilą. Nie dla rodziców, bo oni będą przy mnie zawsze, nie dla drugiej połówki, bo nie powinnam czuć się zobowiązana do spełniania jego oczekiwań, nie dla znajomych, którzy bywają a nie są, nie dla nauczycielki, która widzi we mnie potencjał, którego nie wykorzystuję, nie dla rodziny, która od małego widzi we mnie kogoś wielkiego. Dla siebie. Tylko dla siebie warto się starać. Więęęęc... Uśmiech, ulotne chwile i rozum! Przecież ja to wszystko wiem... Czasami jednak się zapominam. Niepotrzebnie smucę, rozpamiętuję, wypominam, osądzam siebie i innych...Zupełnie niepotrzebnie. Jest jak jest i czas zacząć czerpać z tego radość i sens, zatrzymać się na chwilę, by potem zrobić szybkie 3 kroki w przód. Nie musi być pięknie, ma być szczerze i od serca. Takiego życia chcę i takie je sobie stworzę, kroczek po kroczku.
Wiosna, ach to Ty.