Zezowate szczescie...:)

Zezowate szczescie...:)

Pech przesladowal mnie juz od pierwszego dnia. Rano, przed hotelem skrecilam lekko kostke..:/
Nie bylo az tak zle, choc spuchla i troche bolala, moglam dalej chodzic.. Nawet gdybym nie mogla, pewnie skakalabym na tej zdrowej :P

doka8

doka8 2014-02-16

Aniu , silna jesteś jak nasza Justysia K. :)

scorpio9

scorpio9 2014-02-16

;(

dodaj komentarz

kolejne >