skopiowane z forum TOZu

skopiowane z forum TOZu

25.05.2012r.
Jadąc do pracy zauważyłam idącego wzdłuż ruchliwej ulicy Goleniowskiej malutkiego pieska. Nie było go trudno złapać, maluch wielkości ratlerka, ledwo trzymał się na łapkach, przewracając się. Okazał się bardzo słabo widzącą, 15 - letnią, bezzębną sunią. Ponieważ psiak nie ma szans na przetrwanie w schroniskowych warunkach, postanowiłam przejąć nad nią opiekę.
wol. Marta Olesiewicz

26.05.2012r.
Sunia otrzymała imię Maja i w dzisiejszym dniu odwiedziła lecznicę. Ogólny stan zdrowia suni jest dobry. Piesek otrzymał podstawowe szczepienia, krople do uszu, i tabletkę na odrobaczenie, którą mamy podać w czwartek. Suczka jest mocno wycieńczona, odpoczywa w domowych pieleszach nabierając wagi.


Starość nie jest godna i dumna, starość jest współczuciem i wstydem, patrząc na tego psa, cały czas rycze jak idiotka. Nie wiem, kim trzeba być, żeby psiaka w tym wieku tak potraktować, sunia jest w pełni domowa, waży niecałe trzy kilogramy, jest mniejsza od mojego Herberta (kota). Nie wiem jakim cudem znajdzie dom. Miałam nie brać na razie psiaków na dt, ale... po prostu widząc ją nie dałam rady. Mam w tej chwili w mieszkaniu, dom spokojnej starości. Postaram się żeby była dla nich tą lepszą wersją. Na podusi z pełną miseczką./ wol. Marta Olesiewicz