Uff, co za ulga. Kicia nasza już zdrowa, jeszcze słabiutka, a wariuje jak przedtem. Ale cały ostatni tydzień było niewesoło, oj, niewesoło...
Na szczęście się wylizała. :-)
A ja mam weekend baaaaardzo pracowity. Ale - dam radę. A do Chatki - za tydzień. :-)
https://chatanasiwymgroniu.pl/
kasiaaa 2018-09-08
a co się stało Meluni?
kochaną masz tą pomocnicę, ale lepiej uważaj, bo rach-ciach i po papierach;-)
asiao 2018-09-08
Kochana kicia, a co jej było? Bardzo się cieszę, że już jest lepiej....Zdrowiej, koteczko :) i pomagaj pani :)
mariol7 2018-09-08
Kasiu, papiery to tylko notatki, najważniejsze powstaje w kompie. ;-)
Haha, "eljot", na sprawy w inne dni nie wystarczyłoby miejsca, nie było sensu wpisywać w ten kalendarzyk... ;-)
Olu, Melka coś musiała zjeść "na mieście", struła się okropnie, musiała być kłuta i kroplówkowana przez kilka kolejnych dni.
lidia23 2018-09-08
dobrze ,że udało się pomóc..
bo nasi weterynarze to tak jak niektórzy lekarze..
kompletnie się nie znają..
miałam do czynienia z wieloma więc już mniej więcej wiem jak to wygląda..
betaww 2018-09-09
Ree i dla tego ja nie wypuszcza, swoich kotów.Mogla zjeść zatrutą mysz i nieszczescie gotowe.....Pozdrawiam obie panie....
satsuma 2018-09-10
O rety nie wiedziałam że była chora ale jeśli już dobrze to.....dobrze.:)))
Powodzenia w pracy Marylko :)