Styczniowa zapowiedź orwellowskiego porządku?

Czyli taka nasza swojska.... "Farma"(1-3).

1)Pojawienie się dzików na terenach zurbanizowanych to zawsze zagrożenie.
Wciąż monitoruje się podobno tę sytuację i według ogłaszanych na bieżąco danych, w tej chwili na terenie Poznania żyje około 250-300 dzików.
One wychodzą do ludzi dlatego, że nie czują zagrożenia.

Przyjęte w Poznaniu procedury zakładają, że zgłoszenia mieszkańców o pojawieniu się zwierząt na terenach zabudowanych przyjmują przez całą dobę dyżurni straży miejskiej pod numerem telefonu 986. Pozyskane informacje są weryfikowane przez strażników w terenie, a następnie okresowo przekazywane dyżurnemu Centrum Zarządzania Kryzysowego, który to wysyła na miejsce wyspecjalizowaną firmę posiadającą pozwolenia no odłów i odstrzał dzikich zwierząt.
Tyle teoria.

Tak sobie pomyślałem,że to może zasłonięte twarze obywateli miasta powodują zwiększenie zaufania tych ssaków i akceptacji homo sapiens.

Nie widzą zmęczonych,zrezygnowanych często ,albo nawet groźnych min umęczonych mieszkańców.

Na pewno wpływa na to również znaczny stopień ograniczeń w codziennym poruszaniu się mieszkańców.

Watahy dzików nabrały przekonania,że człowiek oddał im pod władanie teren,ma którym mogą się już czuć bezpiecznie.

W terenie lesistym wokół mojego miejsca zamieszkania rodzina dzików (dwa plus sześć) codziennie, od sierpnia buchtuje teren osiedla,nie zważając nawet na spacerujące na uwięzi psy wraz z właścicielami.

Z mojego okna rozpościera się na przykład spory obszar czystej zieleni(drzewa i krzewy) o kwadracie 1000x1000 m.

W okolicy jest podobnych sporo,plus jezioro,rzeka.....

Na ogłoszeniach rozwieszonych w klatkach schodowych tegoż osiedla pojawiły się instrukcje o zachowaniu ostrożności i postępowaniu po zauważeniu watahy.

Straż miejska stała się odtąd stałym widokiem mieszkańców.
Ale tylko wtedy jak zamkną oczy i....pomarzą.

A jeżeli już...to długo po czasie.

Ale i tak do końca ubiegłego roku odłowiono prawie 100 dzików i odstrzelono 60. Odstrzały redukcyjne są realizowane tylko w przypadkach, gdy odłownia nie spełnia swojej roli, ponieważ użycie ognia w terenie zurbanizowanym jest bardzo niebezpieczne dla ludzi.

Na terenie Poznania znajdują się dwie duże odłownie: na cmentarzu miłostowskim i w tzw klinie na Antoninku, przy dolinie Szklarki.

Poznań posiada również cztery odłownie przenośne.

Ale efekty, jak to pokazuję na fotografiach po dzisiejszej nocy-marne.

2) Starostwo Powiatowe w Zgorzelcu poinformowało, że zarząd powiatu na dzisiejszym posiedzeniu (12.01) odwołał Zofię Barczyk z funkcji dyrektora Wielospecjalistycznego Szpitala - Samodzielnego Publicznego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Zgorzelcu.

Sprawa może mieć związek z zaszczepieniem przeciw COVID - 19, poza kolejnością burmistrza Zgorzelca Rafała Gronicza oraz jednego z lokalnych przedsiębiorców, który zresztą przekazał wiele darów dla miejscowego szpitala.
Czyli-dwie osoby.

3)Warszawski "Luxmed" musi z kolei dziś zutylizować aż 90 dawek szczepionki na COVID-19.

Przesyłka, którą należało natychmiast umieścić w chłodni, leżała w recepcji kilka godzin.
Czy tu i tu zawiodła organizacja?

Od początku akcji szczepień zutylizowano 660 dawek szczepionki.
Resort informował wczoraj o 392 zutylizowanych dawkach.
Oznacza to, że w ciągu doby zmarnowano 268 dawek.

Zdiagnozowano również 37 niepożądanych "odczynów poszczepiennych".

Zaburzenie stanu zdrowia, które wystąpiło w okresie czterech tygodni po podaniu szczepionki – to oficjalna definicja niepożądanego odczynu poszczepiennego (NOP).

Uogólniając zatem, niepożądany odczyn poszczepienny to niepożądany efekt – pogorszenie stanu zdrowia (często chwilowe i łagodne), który wystąpi w określonym czasie wskutek szczepienia.
Komunikat głosi,że do dziś do godziny 10.00 wykonano w Polsce 257 834 szczepień.

4) A teraz "ciekawostka",czyli nauczanie pewnego znanego w Poznaniu kapłana.
Polecam całość:

https://youtu.be/gMioPOsqkHU

W swoim pokoju,w którym (uwaga!) przechowuje Najświętszy Sakrament, odprawia regularne msze.
Można?
Można.
Jedyne słowa dezaprobaty jakie znalazłem ,a które wyszły z ust innych kapłanów brzmią:
"słowa księdza wprowadzają zamęt i zgorszenie wśród wiernych, a także są rażącym łamaniem przez niego prawa kanonicznego".
I co?

Niech teraz ktoś tylko rzuci w Niego (biblijnym) kamieniem.

Przypominam,że w swoich felietooonach poruszam także trudne tematy,ale opisuję za to tylko te zdarzenia i fakty,które można znaleźć w oficjalnej przestrzeni medialnej,te-które układają mi się w pewien trend,który nazywam po swojemu i dlatego w takiej formie dzielę się jego opisem z Wami.

Czytajcie,czytajcie!

To wcale nie przeszkadza w wierze.
Potwierdzam to swoim przykładem.


Copyright 1766 @ maska33